Dżinsy szyte na miarę - pierwszy zakład świadczący taką usługę działa w Warszawie

Sam wybierasz materiał, krój i dodatki. Potem czekasz tydzień lub dwa. Na warszawskim Powiślu szyje się dżinsy na zamówienie. Taki luksus kosztuje

Najpierw jest mierzenie. Potem omawianie kroju - najczęściej na podstawie zdjęć, własnych lub zaproponowanych przez krawca, i wybieranie materiału. Na belkach wisi osiem rodzajów, ale na zapleczu jest jeszcze z sześć innych. Wszystkie w stu procentach bawełniane, sprowadzane z Japonii i Stanów Zjednoczonych. Chcesz mieć sprane? Bardzo proszę. Mocno, słabo, z przodu, z tyłu, równomiernie? Na spieranie materiał zostanie wysłany do Łodzi. To co prawda wydłuży realizację zamówienia z tygodnia do dwóch, ale usługa będzie już w cenie. Później możesz wybrać kolor nici, guzików, rodzaje szlufek, tylnych kieszeni i rozporka. Bez względu na rodzaj materiału czy długość nogawek cena jest jedna - 650 zł.

Nici ze Stanów, guziki z Łodzi

- Zawsze mnie denerwowało, kiedy zamawiałem koszule na miarę, że tam za wszystko płaciło się oddzielnie. Z takim kołnierzykiem to tyle, a z takim guzikiem tyle... Postanowiłem, że u nas tak nie będzie - opowiada Piotr Zarychta, założyciel Golden Dog, pierwszego w Polsce sklepu specjalizującego się w szyciu dżinsów na miarę. Firma działa od zeszłego tygodnia na warszawskim Powiślu.

Na razie pracują dwie osoby - pan Piotr i pani Elżbieta, krawcowa z wieloletnim doświadczeniem. To ona szyje tu wszystkie spodnie. Każda para przechodzi przez osiem maszyn przemysłowych. Wszystkie są tradycyjne, bez napędu elektrycznego. - Ta jest do robienia dziurek, ta do francuskiego szwu, a ta robi rygielki, czyli te gęste szwy przy szlufkach - opowiada właściciel lokalu, pokazując mi kolejne maszyny w pracowni.

- Materiały, z których szyjemy, pochodzą z krosien starego typu, nie z takich, na jakich powstaje materiał na masową produkcję. Są dość wąskie i dlatego dżinsy kosztują więcej. Taki materiał jest rzadziej spotykany i ma charakterystyczny brzeg selvedge. Nici mamy z amerykańskiej firmy - bawełniane, ale z mocnym rdzeniem poliestrowym, który sprawia, że są trwalsze. Guziki są z Łodzi - opowiada pan Piotr, który przez kilka lat studiował projektowanie ubioru.

Pies patronem sklepu

Szycie dżinsów na miarę nie jest usługą znaną w Europie. Częściej robi się to w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Pomysł na stworzenie tego typu sklepu w Polsce zrodził się dwóch powodów. Pierwszy był czysto praktyczny - właściciel miał zawsze problem z dopasowaniem spodni. Drugi - zmęczyła go praca w korporacji.

A skąd nazwa firmy? - Mam psa, golden retrievera - odpowiada pan Piotr.

Sklep w al. 3 Maja 2 jest otwarty od poniedziałku do piątku w godz. 12-19 i w soboty od 10 do 14. Wkrótce mają w nim pojawić się także gotowe modele dżinsów, nieco tańsze - po 450 zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.