Moje wielkie greckie wesele 2. Gdy babcia i dziadek biorą ślub

Rodzina Portokalos powraca i znajduje powód, by wyprawić jeszcze większe i bardziej greckie wesele.

Rodziny się nie wybiera, ale czasem można z nią utknąć na długie lata. Od czasu, gdy śmialiśmy się na "Moim wielkim greckim weselu", minęło 13 lat. W tym czasie dużo się zmieniło, ale nie u rodziny Portokalos. Dalej są bardzo głośni, bardzo rodzinni i bardzo greccy. Jednak teraz z nadopiekuńczymi krewnymi mieszkającymi w odległości rzutu kamieniem musi sobie radzić nie tylko Toula (Nia Vardalos), ale i jej nastoletnia córka Paris (Elena Kampouris). Dziewczyna musiała wybrać, czy zostać w rodzinnym Chicago, czy wyjechać na studia do innego miasta. Podjęcia decyzji wcale nie ułatwia Toula, która sama stała się nieco nadopiekuńczą matką. A jest jeszcze dziadek, który za punkt honoru postawił sobie znalezienie ukochanej wnuczce odpowiedniego, oczywiście greckiego, chłopaka.

W międzyczasie Gus (Michael Constantine) chce też udowodnić wszystkim to, co sam przeczuwa od zawsze - jest przodkiem legendarnego Aleksandra Wielkiego. Przekopując się przez rodzinne dokumenty, odkrywa jednak zupełnie co innego. Jego świadectwo ślubu jest nieważne, co znaczy, że on i Maria (Lainie Kazan) nigdy nie byli małżeństwem.

A to oznaczać może tylko jedno - rodzina Portokalos musi przygotować jeszcze jedno wielkie greckie wesele, tym razem dla dziadków. To wcale nie będzie takie łatwe, bo panna młoda na tę chwilę czekała 50 lat i wie, czego chce: ma być dużo koronki, różowego lukru, egzotycznych kwiatów i lakierów do włosów.

"Moje wielkie greckie wesele 2" to szansa, żeby pośmiać się z małżeńskiej nudy, niechęci do krewnych i poczucia obcości w kraju, w którym mieszka się od pokoleń. Na koniec i tak okazuje się, że bez względu na to, czy naszą narodową potrawą jest bigos czy musaka, rozterki ślubne i rodzinne dramaty pozostają podobne. A czasem trzeba wziąć głęboki wdech, dać sobie pomóc i cieszyć się własnym towarzystwem. W końcu nic tak nie bawi jak własna, szalona rodzina.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.