• Link został skopiowany

Ten różowy duet od Lancome chodził za mną od miesięcy. W końcu sprawdziłam, czy słusznie [recenzja]

Ostatnio na evencie marki Lancome pierwszy raz wzięłam do ręki buteleczkę ich słynnego, różowego toniku. Był jak jedwabista, kaszmirowa emulsja, Obok stał krem-żel z linii Hydra Zen - lekki chłodzący i o pięknym zapachu. Minęło trochę czasu, ale specjalnie zapisałam sobie te produkty jako następne must-have w kosmetyczne. I w końcu stało się. Słynny duet od Lancome trafił w moje ręce. Testuję go i zdam wam relację. Spoiler: było warto czekać.
test produktów Lancome
fot. Marta Podściańska

Różowy tonik – jak kaszmirowy kocyk dla skóry

Lancôme Tonique Confort to już legenda, ale powiem wam szczerze, że mam go w swojej kosmetyczce pierwszy raz. Wrażenia? Nie opiszę wam niestety żadnego minusa. To produkty, które już wcześniej przetestowałam i od pierwszego użycia wiedziałam, że muszę je mieć. Bo oprócz eleganckiej różowo-perłowej buteleczki zachwyca konsystencją, która jest jak kaszmirowy kocyk dla skóry. Daleko mu do wodnistego płynu, który spływa między palcami. To lekko żelowa, mleczna esencja. Już sam jej dotyk jest niezwykle przyjemny. Ja aplikuję tonik na dłonie (szkoda mi marnować taki skarb na waciki!) i delikatnie wklepuję w oczyszczoną skórę twarzy. 

Lancome Tonique Confort
Lancome Tonique Confortfot. Marta Podściańska

Błyskawiczne ukaja i nawadnia. Ten tonik z wodą różaną i kwasem hialuronowym w sekundę niweluje to nieprzyjemne uczucie ściągniętej skóry, nawilża i sprawia, że skóra jest miękka, gładka i przygotowana na przyjęcie kremu. Czuję, że serum i krem wchłaniają się po nim o wiele lepiej. A przy tym ma przepiękny, bardzo subtelny, różany zapach.

Lancome Tonique Confort
Lancome Tonique Confortfot. Marta Podściańska
Lancome Tonique Confort
Lancome Tonique Confortfot. kolaż avanti24.pl

Krem-żel Hydra Zen – najlepszy na lato

Moja skóra ma tendencję do czerwienienia się, zwłaszcza gdy jestem zestresowana. Czasami myślę sobie, że linia Hydra Zen została stworzona właśnie po to, by radzić sobie ze skutkami stresu widocznymi na twarzy. I ten krem-żel to jest po prostu beauty majstersztyk. Jego konsystencja jest absolutnie boska – lekka jak chmurka, chłodząca, wodnista. Koi w sekundkę, a wchłania się tylko w trzy. Nie zostawia przy tym żadnej lepkiej czy tłustej warstwy.

Krem-żel Hydra Zen
Krem-żel Hydra Zenfot. Marta Podściańska
Krem-żel Hydra Zen
Krem-żel Hydra Zenfot. Marta Podściańska

Ten krem daje poczucie komfortu latem. Tuż po nałożeniu skóra jest natychmiast ukojona, a zaczerwienienia delikatnie wyciszone. Makijaż wygląda na nim przepięknie, podkład się nie roluje, a skóra przez cały dzień jest nawilżona i wygląda na zdrową i wypoczętą. W moim przypadku stał się idealnym kremem na dzień, bo poza dogłębnym nawilżeniem daje też ten cudowny, świeży efekt jakiego oczekuje latem (i nie tylko). No i ten zapach! Delikatny, czysty, luksusowy. Poranna aplikacja tego kremu to mój osobisty moment zen, zanim będę musiała stawić czoła codzienności.

Potwierdzę wam, że produkty Lancôme to inwestycja. Bo po przetestowaniu tego duetu wiem, że oferują znacznie więcej niż ładne różowe opakowanie. Uczucie, że zdrowo i pięknie wyglądam jest dla mnie absolutnie bezcenne.

Krem-żel Hydra Zen
Krem-żel Hydra Zenfot. Marta Podściańska
Krem-żel Hydra Zen
Krem-żel Hydra Zenfot. Marta Podściańska
Krem-żel Hydra Zen
Krem-żel Hydra Zenfot. kolaż avanti24.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: