Bovska śpiewa z ekranu. Wywiad z nowym odkryciem polskiej muzyki

Kim jest Bovska? Mogliście słyszeć jej "Kaktusa". Jeśli nie słyszeliście, nic straconego - teraz się nasłuchacie

Piosenki z debiutanckiego krążka Bovskiej już za chwilę będą towarzyszyć Małgorzacie Kożuchowskiej jako agentce gwiazd, która w serialu TVN spróbuje wykorzystać "Drugą szansę". Poprowadzą też Agnieszkę Więdłochę do miłości w kinowej "Planecie singli". Ale Bovska to nie tylko autorka tekstów i kompozytorka. Właśnie przygotowuje przewrotną animację dla dzieci.

Z Bovską rozmawia Piotr Guszkowski

Trochę namieszałaś tym "Kaktusem". Bywa wymieniany w podsumowaniach roku, na YouTubie ma 70 tys. odtworzeń. Aż tyle. a może tylko? Przecież już w lutym usłyszą go widzowie w czołówce "Drugiej szansy", nowego serialu TVN.

To rzeczywiście zupełnie inny wymiar. "Kaktus" odbił się zaskakującym echem. Nie miał przecież żadnej reklamy, po prostu zalinkowałam go u siebie na Facebooku. Nie udałoby się bez życzliwych ludzi, szczęścia i dobrej piosenki ( śmiech ). Dużym wsparciem był dla mnie zaprzyjaźniony kompozytor Łukasz Targosz. Jako że lubi moją muzykę, wysyłał ją do różnych producentów. Tak trafiłam do "Drugiej szansy". W ogóle w serialu zostaną wykorzystane fragmenty wszystkich piosenek z mojej debiutanckiej płyty, która pojawi się w marcu. Wydaje mi się, że jestem dobrym przykładem tego, o czym mówi Łukasz: ponieważ rynek muzyczny i myślenie o nim się zmienia, to właśnie reklama, kino czy seriale telewizyjne stają się nowymi, skutecznymi kanałami promowania muzyki. To działa w obie strony - film znajduje swoją muzykę, muzyka swój obraz. Światy te funkcjonują w symbiozie.

" Kaktus" różni się od twoich poprzednich piosenek. Skąd ta zmiana?

Od lat pisałam piosenki po angielsku. Angielski jest językiem, za którym można się "schować" śpiewając - wtedy to było dla mnie dobre, teraz tego nie potrzebuję. Szukałam producenta, który "usłyszy" moje kawałki inaczej. Właśnie Łukasz jedną z piosenek usłyszał na nowo. W zaskakujący sposób przerobił utwór, który znajdzie się na ścieżce "Planety singli". Bardzo spodobała mi się zmiana charakteru piosenki spowodowana dodaniem instrumentów elektronicznych do brzmienia akustycznego. Uwierzyłam w potencjał innego brzmienia.

Potem głowę otworzyła mi współpraca z Jasiem Smoczyńskim - namówił mnie do napisania polskiego tekstu. Nagle okazało się, że niepotrzebnie się obawiałam - że właśnie po polsku potrafię bardzo precyzyjnie określić emocje i znaczenia, o które mi chodzi. Zaczęliśmy pracować nad płytą.

Wspomniałaś o komedii romantycznej "Planeta singli". Którą z twoich piosenek w niej usłyszymy?

" The Man with an Unknown Soul", którą zaśpiewałam w studiu tylko raz, kilka lat temu. To tak zwana rybka - mieliśmy nad nią jeszcze pracować, ale Łukaszowi spodobało się pierwsze wykonanie i zrobił aranż. Myślę, że słowa piosenki idealnie pasują do momentów filmu, w których ją wykorzystano. Towarzyszy bohaterce, kiedy zaczyna się dziać coś dobrego, choć ona jeszcze o tym nie wie.

To piosenka o miłości?

Jak wszystkie ( śmiech ). O szukaniu miłości właściwie, czyli o tym, o czym jest "Planeta singli". Ma specyficzny urok i zupełnie inne instrumentarium niż "Kaktus", który jest grany na syntezatorach analogowych, i jest bardzo rytmiczny, perkusyjny. Bardzo się cieszę, że pojawi się na płycie jako bonus track - bo taki symbol mojej wcześniejszej twórczości, jeszcze po angielsku.

Stajesz się specem od muzycznego ilustrowania filmów - jeden z twoich wcześniejszych projektów został pokazany na festiwalu w Cannes.

Mówisz o krótkiej animacji "Danse macabre" Gosi Rżanek. Stworzyłam do tego filmu muzykę na kwintet dęty i fortepian, nagrywaliśmy ją na Akademii Muzycznej. Ostatnio napisałam również muzykę do krótkiego filmu animowanego mojego męża Grzegorza Wacławka. "Podwórko" zostało wybrane przez Krakowską Fundację Filmową do promocji międzynarodowej w ramach Agencji Promocji Filmu Polish Animations.

Oprócz muzyki zajmujesz się również grafiką. Okładkę płyty zaprojektowałaś sama?

We współpracy z ilustratorem, którego twórczość mnie zachwyca - Pawłem Nolbertem. W środku znajdzie się niespodzianka z piór, zainspirowana torebkami projektantki Kopi. Cieszę się, że przy tej płycie udało mi się połączyć wszystkie moje pasje. Bo jest jeszcze taniec. A tańczę w teledysku do "Kaktusa", który kręciliśmy na początku stycznia w palmiarni Ogrodu Botanicznego w Powsinie.

Obecnie pracuję również nad projektami plastycznymi do animowanej serii "Ala ma koty". Wymyśliłam bohaterkę, sześcioletnią Alę. Bartek Wierzbięta napisał według mojego pomysłu świetny scenariusz serialu dla dzieci. Ale ma dwa koty o niełatwych charakterach, nazywają się Id i Ego. To dziewczynka vintage, taka niedzisiejsza. Wyrastają jej ogon i uszy, choć rodzice zupełnie tego nie zauważają. Bohaterów mam już narysowanych, została mi do zrobienia jeszcze scenografia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.