Celebrytka z rybackiej wioski, czyli kim jest Camilla Läckberg

Ma 37 lat, a na koncie osiem powieści, które sprzedały się w 10 mln egzemplarzy. Camilla Läckberg przebojem wdarła się do świata skandynawskiego kryminału

Kiedy w maju ukazywała się w Polsce ósma kryminalna powieść Camilli Läckberg "Fabrykantka aniołków", ona sama odpadała właśnie ze szwedzkiego odpowiednika "Tańca z gwiazdami" (bez wstydu bo jako siódma z kolei). W rodzinnym kraju 37-letnia autorka kryminałów jest prawdziwą celebrytką, wybieraną w rozmaitych plebiscytach a to kobietą roku, a to ulubioną pisarką.

Wszystko to przyszło nagle. Jeszcze dziesięć lat temu Läckberg była po prostu sfrustrowaną pracownicą korporacji po studiach ekonomicznych, która w niedzielne wieczory wpadała w panikę na myśl o powrocie za biurko. Wszystkim dookoła opowiadała za to, że chciałaby być pisarką. Zresztą pierwszą książkę - o świętym Mikołaju, który zamordował swoją żonę, napisała jako czterolatka. A raczej podyktowała tacie i zilustrowała. Najbliżsi - jej mąż, ekonomista Micke Eriksson i matka - na Boże Narodzenie 1999 roku podarowali jej kurs pisania kryminałów. Na zaliczenie trzeba było napisać pierwszy rozdział powieści. I był to właśnie początek "Księżniczki z lodu".

Zdążyć przed porodem

Läckberg bohaterką uczyniła pisarkę z małego miasteczka. Za radą nauczyciela z kursu akcję umieściła w dobrze sobie znanej okolicy czyli 150 km na północ od Göteborga, w rodzinnym miasteczku Fjällbacka, którego nazwa oznacza po polsku "w ramionach skał". Książka powstawała trzy lata, bo Läckberg równocześnie wciąż pracowała. Kiedy zaszła w ciążę stwierdziła, że musi ją skończyć przed porodem, bo inaczej nie skończy jej wcale. W tym samym tygodniu, w którym urodziła syna Williego odezwało się wydawnictwo. "Księżniczka z lodu" ukazała się w 2003 roku. Camilla miała wtedy 29 lat. Gdy na urlopie wychowawczym została zwolniona z pracy, uznała to za znak. Postanowiła na poważnie zając się pisaniem. A kiedy zaczęła drugą książkę, okazało się, że znów jest w ciąży. Córka Meja i "Kaznodzieja" pojawili się w 2004 roku.

Do dziś Läckberg napisała osiem kryminałów, które cieszą się ogromnym powodzeniem nie tylko w rodzinnej Szwecji, ale i na całym świecie. Akcja wszystkich książek rozgrywa się w Fjällbacka. Dzięki pisarce spokojna osada na wybrzeżu Szwecji cieszy się dziś dużym powodzeniem wśród turystów, którzy przyjeżdżają tu szukać powieściowych bohaterów - pisarki Eriki Falck i jej partnera a później także męża, policjanta Patrika Hedströma, którzy we wszystkich książkach wspólnie prowadzą śledztwa.

Służbowa miłość

Między kolejnymi książkami Läckberg rozwiodła się z ojcem swoich dzieci, ale pozostają w przyjaźni - mieszkają przy tej samej ulicy na przedmieściach Sztokholmu. Drugiego męża, Martina Melina (zwycięzcę pierwszej edycji reality show "Wyprawa Robinson") poznała na premierze swojej książki. Przystojny policjant prowadził bloga o swojej pracy, więc poprosiła o konsultacje przy pisaniu kolejnego kryminału. Przez dwa lata spotykali się czysto służbowo, aż w końcu odkryli, że się zakochali. Mają trzyletniego synka Charliego, a ponieważ oboje są rozwiedzeni, tworzą bardzo patchworkową rodzinę (z pierwszym mężem Camilli i jego nową żoną i dwójką dzieci oraz była żoną Martina i dwójką ich dzieci).

Gdyby nie pisarstwo...

I tak pochodząca z rodziny rybaków nieśmiała dziewczyna, która nie odważyła się pójść na humanistyczne studia, została pisarską gwiazdą. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" powiedziała niedawno żartem, że gdyby nie zaczęła pisać kryminałów, sama mogłaby zostać seryjną zabójczynią. No, chyba że zostałaby szefem kuchni. Twierdzi, że robi najsmaczniejsze risotto na świecie. Może coś w tym jest, bo kiedy w 2008 roku z przyjacielem z dzieciństwa, słynnym w Szwecji szefem kuchni Christianem Hellbergie, przygotowała książkę kucharską "Smaki Fjällbacki", ta cieszyła się takim powodzeniem, że powstał drugi tom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.