Beżowe sandałki na obcasie. Brzmi całkiem zwyczajnie, ale te konkretne są absolutnie wyjątkowe. Niski, stabilny obcas 7,5 cm sprawił, że nie tylko dobrze w nich wyglądałam, ale też naprawdę przetańczyłam całe wesele. Czułam się dosłownie jak w kapciach, tylko o wiele bardziej szykownie.
Buty wykonane są z naturalnej skóry licowej, mają zakrytą piętę i dwa cieniutkie paseczki, które krzyżują się na stopie. Są niesamowicie kobiece i subtelne. Paseczki przy palcach dodają im lekkości, a zaokrąglony nosek to mały detal, który robi dużą różnicę. Wkładka też jest skórzana, co czuć przy każdym kroku. Te buty naprawdę są lekkie, miękkie, zgrabne i wygodne.
Znam wiele kobiet, które omijają szpilki szerokim łukiem. I szczerze? Trochę je rozumiem. No bo kto chce przez całą imprezę myśleć tylko o tym, jak bardzo bolą go stopy? Ale właśnie dlatego pokochałam te sandałki. Mają wszystko, czego potrzeba: elegancję, kobiecy fason, a jednocześnie nie trzeba się w nich poświęcać.
Obcas jest, ale taki, który daje poczucie pewności. Nie za wysoki, nie za cienki. Idealny do tańczenia, chodzenia po kostce brukowej czy stania w kolejce po tort. A paseczki? Trzymają stopę i co dla mnie ważne, stabilizują kostkę. Wreszcie można mieć styl i wygodę w jednym.
Nie przesadzę, jeśli powiem, że podobne buty noszą profesjonalne tancerki. I nic dziwnego, bo kto jak kto, ale one wiedzą, co to znaczy przetańczyć kilka godzin bez przerwy. Niski, dobrze wyprofilowany obcas, lekka konstrukcja i paseczek trzymający kostkę, to wszystko sprawia, że noga "nie lata" w bucie, a krok jest pewny i lekki.
Właśnie dlatego te sandałki poleciłabym każdej kobiecie, która chce dobrze wyglądać i jeszcze lepiej się czuć. Nieważne, czy idziesz na wesele, kolację, czy po prostu chcesz wyglądać kobieco, te buty sprawdzą się na każdą okazję.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!