Mimo szczerych chęci, sam opis fabuły nie wystarczy, aby dowiedzieć się, dlaczego ,,Dom z papieru" Netflix cieszy się tak wielką popularnością na całym świecie. Aby się o tym przekonać, musisz go obejrzeć. W końcu napad na mennicę nie jest niczym oryginalnym, bo motyw pojawiał się w naprawdę wielu produkcjach. Jednak to, w jaki sposób rozegrano całą akcję, misternie spleciono intrygi i pokazano niemal idealny plan napadu sprawia, że serial zdecydowanie wyróżnia się na tle innych. Z odcinka na odcinek napięcie rośnie, a z biegiem czasu akcja coraz mocniej się rozkręca. Widz przygotowany jest na najgorsze. I czasami to najgorsze się wydarza, a innym razem zagrożenie mija - zawsze wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Wiemy jedno - myśl o kolejnym odcinku niejednokrotne wzbudzi twoją ekscytację.
Wyobrażasz sobie grupę całkowicie obcych ludzi o wybuchowych temperamentach, którzy nagle muszą ze sobą współpracować? W „Domu z papieru” Netflix to mieszanka wyjątkowo wybuchowa. Jest tu chociażby sympatyczny, wiecznie uśmiechnięty włamywacz, który marzy o lepszym życiu dla siebie i swojego niezbyt rozgarniętego, wiecznie pakującego się w kłopoty syna. Jest też dwójka zawodowych żołnierzy, którzy wykonują rozkazy bez zastanowienia. W ekipie nie zabrakło również obdarzonej ciętym językiem fałszerki, młodego hakera pozbawionego empatii, chłodnego przywódcy i impulsywnej, żyjącej na krawędzi dziewczyny. A nad nimi wszystkimi czuwa Profesor – bystry, uroczo nieśmiały szef całego zamieszania. I o ile na pierwszy rzut oka będzie się ci wydawało, że to dość stereotypowy zestaw osobowości, to z czasem zauważysz, że każda z tych postaci ma drugie dno. Odkrywanie ich motywacji i przeszłości, a także obserwowanie, jak zachowują się w ekstremalnie stresujących sytuacjach, to kolejny walor tego serialu. „Dom z papieru” Netflix zawodowo uporał się z problemem pierwszoplanowych bohaterów, którzy są spychani na drugi plan przez jedną czy dwie postacie. Tutaj każdy ma swoje pięć minut!
Gra na emocjach to prawdziwa sztuka - czy to w filmach, czy w serialach. Ale tą, którą serwuje ,,Dom z papieru" jest wręcz niesamowita. Hiszpańscy twórcy zrzucili na widzów istną bombę emocjonalną, która wybucha co odcinek, a nawet kilka razy w ciągu tych czterdziestukilku minut trwania seansu. Musisz się nastawić na to, że nic, co widzisz, nie jest pewne i niczego nie możesz się domyślić na 100%. O ile w niektórych produkcjach może to być denerwujące, tutaj zazwyczaj odczuwa się ogromne napięcie i ciekawość, bo nie masz tak naprawdę pojęcia, co się wydarzy za chwilę.
Czy oglądając różne produkcje, byłaś w stanie przewidzieć, co cię czeka w następnym odcinku? Tutaj na to nie licz! Kiedy masz wrażenie, że wiesz już wszystko, nagle świat obraca się o 180 stopni. Co czujesz? Szok, niedowierzanie, napięcie. Przyzwyczajasz się do nowego biegu historii i czynników, które się pojawiły i... nagle kolejny zwrot akcji! Znowu coś, czego nie przewidziałaś. To napięcie, kiedy nie wiesz, czy bohaterowie wyprzedzają działania policji i podkładają się celowo, czy może rzeczywiście wykonali kolejny krok, gwarantuje dreszczyk emocji. Każda kolejna minuta serialu to kolejna niespodzianka, która igra z uczuciami widza. Gwarantujemy, że jeśli jeszcze nie oglądałaś tego serialu, 4. sezony pochłoniesz w kilka wieczorów. ,,Dom z papieru" Netflix tak wciąga, że nie da się od niego oderwać choćby na sekundę.