Dwie kanapy we wzór zebry, lustro i mały stolik, a na nim laptop, katalog mody i miarki. To pokój do przymiarek. Barbara Fiszer, elegancka blondynka, w branży pracuje od 1985 roku. Teraz współpracują z nią dwie osoby.
Barbara Fiszer, krawcowa, właścicielka zakładu: - Najpierw jest omówienie projektu i mierzenie. Czasem panie przynoszą gotowe pomysły, a czasami wymyślamy coś wspólnie. Zawsze staram się mieć najnowsze katalogi, z których można czerpać inspiracje. Po mierzeniu są jeszcze dwa spotkania na przymiarki. Czwarte spotkanie to już odbiór zamówienia. W sumie trwa to dwa-trzy tygodnie, ale zdarza się, że trzeba poczekać nawet miesiąc.
- Uszycie najprostszej sukienki kosztuje 200 zł. Górna granica cenowa nie istnieje. Do tej pory najdroższym zamówieniem była sukienka za 1,2 tys. zł. Cena nie zależy od ilości zużytego materiału, ale przede wszystkim od tego, jak bardzo skomplikowana jest realizacja projektu. Najtrudniej jest wykroić dekolt i wszyć rękawy.
- Jestem jak szewc, co bez butów chodzi. Nie szyję sobie, lecz przerabiam. Rzadko się przecież zdarza, że gotowy ubiór trafia akurat w nasze proporcje, bo wymiary przemysłowe są bardzo ograniczone. Jednak na miarę szyją nie tylko panie, które mają nietypowe figury. Moje klientki czasem wyglądają jak modelki.
- Kiedyś robiliśmy z futra strój smoka i zebry. Innym razem sukienkę dla mężczyzny. Czasami szyjemy kostiumy dla personelu, np. dla Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Zajmujemy się także cerowaniem artystycznym, przeróbkami i kuśnierstwem. Ale zamówień jest coraz mniej, połowa tego co w zeszłym roku.
Przykładowe ceny dodatkowych usług:
Inne warszawskie pracownie oferujące szycie na miarę: