Jestem konsekwentna – w lipcowym artykule pokazywałam wam T-shirty inspirowane jedzeniem i, jak widać, sama uległam temu trendowi. Koszulka z dużym nadrukiem tosta, koronkowe szorty i wysokie kalosze – to stylizacja w duchu pinterestowej planszy cozy countryside girl aesthetic. Uwielbiam ten kontrast: dziewczęcość bieli i falbanek spotyka się tu z praktycznością nieprzemakalnych Hunterów. Wszystkie trzy stylizacje powstały właśnie z nimi – i każda ma swój klimat. Ta konkretna jest wyjątkowo miękka, wygodna i idealna na powolne śniadanie na tarasie.
PS. Falbankowe szorty to zdecydowanie viral sezonu. Mam wrażenie, że każda fanka estetyki girly & trendy już je ma. Ja swoje znalazłam na Zalando – pochodzą ze Stradivariusa – i nie zamierzam się z nimi rozstawać.
Na początku nie byłam przekonana – czy kobaltowa suknia maxi z rozcięciem może dobrze wyglądać z kaloszami? Huntery miały być tylko „na trasę", przez mokre trawy, ale okazały się zaskakująco stylowe. To zderzenie romantycznej formy z użytkowym twistem zrobiło efekt wow. Miękka tkanina, opadające rękawy, romantyczny głęboki kolor – wszystko jest tu bardzo kobiece i soft, ale kalosze dodają wyrazistości i luzu. No i – nie będę skromna – połączenie kobaltu z masełkowym to jeden z moich ulubionych miksów kolorystycznych tego lata. Tę bajeczną sukienkę znajdziecie oczywiście w nowościach polskiej marki Naree.
Kilka osób już pytało mnie o tę koszulę – i trudno się dziwić. Noszę ją często, bo pasuje właściwie do wszystkiego: solo, jako warstwa, narzutka, akcent. To model z wyprzedaży Reserved – ma pastelowe paski i piękne, koronkowe rękawy. Zestawiłam ją z szortami typu bombka, które uwielbiam za dziewczęcy krój i objętość. Całość dopełniają moje już niezastąpione masełkowe kalosze Hunter i torebka w kolorze matchy. Lubię, gdy kolory grają razem jak dobrze dobrana paleta.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!