Dlaczego Polacy kupują tylko róże? Warszawska giełda kwiatów i kwiatowe mody

Pan Bogdan od 30 lat handluje kwiatami na warszawskiej giełdzie kwiatowej. Wszystkie sam uprawia. Nam opowiedział, co zmieniło się na targowisku i jak zmieniały się kwiatowe trendy

Była sobota, gdy wybrałam się na warszawską giełdę kwiatową przy ul. Bakalarskiej. Gdy znalazłam się na miejscu, dochodziła 9 rano. Jak się okazało, dotarłam tam o jakieś trzy godziny za późno. Środek placu był prawie pusty. Po lewej stronie ciągnęły się sklepiki - szybko zorientowałam się, że owszem, są w nich kwiaty, tyle że plastikowe... Na samym końcu placu wypatrzyłam postawnego mężczyznę pakującego do wozu pelargonie - prawdziwe! - Proszę mi powiedzieć, co teraz ludzie najchętniej kupują? - zagaiłam. W odpowiedzi handlarz poczęstował mnie miętową czekoladką, którą trzymał w kieszonce na piersi. - Wódkę, proszę pani. Wódkę i kiełbasę... - odpowiedział. - A z kwiatów to pelargonie - dodał po chwili.

Przy innym stoisku z kwiatami stał van z otwartym bagażnikiem, o który opierał się szczupły pan przed sześćdziesiątką. Okazało się, że pan Bogdan wielu klientów zna już od dawna. Nic dziwnego - na giełdzie pracuje już 30 lat.

- Teraz wszystko się pozmieniało. Tylko cena kwiatów od 15 lat jest taka sama. Kiedyś, gdy wjeżdżałem na bazar, już czekał tłum ludzi. Zwłaszcza w dniach najpopularniejszych imienin, czyli Janów, Danut, Zenonów... Kiedy popularne stały się inne imiona, klientów miałem pełno w inne dni - zaczął swą opowieść.

Już nie frezja i gerbera

Pan Bogdan uważa, że dziś kupowanie kwiatów nie jest tak popularne jak wtedy. Pary młode często zamiast bukietów wolą dostać kupony Totolotka czy butelkę dobrego wina. Co prawda obecnie giełda jest dwukrotnie większa, ale na nowych stanowiskach klienci nie szukają już świeżych kwiatów. Wolą sztuczne. - Kiedyś w ogóle tego nie było, a teraz rynek zalała chińszczyzna. Ludzie nawet tarasy przystrajają plastikowymi kwiatami. No bo tego nie trzeba podlewać ani nawozić - ubolewa pan Bogdan.

Chryzantemy na wystawie w poznańskiej PalmiarniChryzantemy na wystawie w poznańskiej Palmiarni Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Gdy zaczynał w kwiatowym biznesie, najpopularniejsze były frezje. - Sam nimi handlowałem, co drugie auto przyjeżdżało wtedy wyładowane tymi kwiatami, a dziś zaledwie dwa na cały bazar. Modna była też gerbera, dołączano ją nawet do bukietów ślubnych. Teraz najmodniejsza jest róża - mówi sympatyczny kwiaciarz.

Jednak kwiatowe trendy cały czas się zmieniają. Są okresy, w których ludzie kupują dużo lewkonii, a później nie kupują ich w ogóle. Kwiatem, który sprzedaje się przez cały rok, jest... chryzantema.

O ile kwiatowe mody bywają kapryśne, o tyle sam targ zmienia się niewiele. - Zmieniła się lokalizacja. Dawniej plac był trochę dalej, przy Łopuszańskiej. Podobnie jest z atmosferą w pracy. Zawsze było tu fajnie, ale wiadomo, że wiele zależy od ludzi: z jednymi dogadujemy się lepiej, z innymi mniej....

Balkonowa moda

Sezon na przystrajanie balkonów kwiatami dobiega właśnie końca. Jak się okazuje, w kwestii roślin balkonowych pozostajemy raczej tradycjonalistami. Wciąż wygrywa pelargonia. - Ja sprzedaję także aksamitkę, bluszcz, eustomę i plectranthus. Plectranthus podobno odstrasza komary, dlatego klienci często dołączają go do pelargonii - opowiada pan Bogdan.

Wszyscy sprzedawcy na targu utyskują na trudną sytuację finansową. Ceny kwiatów od lat się nie zmieniają, a koszty produkcji nieustannie idą w górę. W tym roku sprzedaż kwiatów znacznie się pogorszyła. Niektórzy sprzedawcy skarżą się, że w tym sezonie sprzedali ich o połowę mniej. Mówią, że to przez to, że Polacy mają mniej pieniędzy, a kwiaty są pierwszą rzeczą, na której mogą zaoszczędzić.

Pan Bogdan także narzeka na trudną sytuację. Prowadzi gospodarstwo, co wymaga dużego nakładu pracy, a zyski są niewspółmierne. Żaden z synów nie chce przejąć po nim biznesu. Pewnie rzuciłby to zajęcie, gdyby nie to, że zostało mu tylko kilka lat do emerytury. - Jakoś dociągnę. Jak się zaczęło, to trzeba skończyć - uśmiecha się.

Przykładowe ceny na warszawskiej giełdzie kwiatowej

Giełda kwiatowa przy ul. Bakalarskiej w warszawskich Włochach otwarta jest od poniedziałku do niedzieli w godz. 2-10; w niedzielę sprzedawców jest mniej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.