Fleksitarianizm - na czym polega elastyczny wegatarianizm i jak go wprowadzić w życie?

Rezygnacja z wykluczenia mięsa z jadłospisu nie jest łatwą decyzją, a jej utrzymanie jest jeszcze trudniejsze. I mimo, że przejście na wegetarianizm może przynieść naszemu zdrowiu i organizmowi, a także planecie wiele korzyści, to nie wszystkim się to udaje. W tym wypadku najsłuszniejszym rozwiązaniem jest fleksitarianizm. Czym jest i jak wprowadzić go w życie? Dowiesz się z dalszej części artykułu, dodatkowo zamieściliśmy przykładowy dzienny jadłospis dla fleksitarianów.

Na czym polega Fleksitarianizm?

Nazwa pochodzi z języka angielskiego i jest połączeniem dwóch wyrazów: flexible, który po polsku oznacza elastyczny oraz wegetarianizm.W skrócie fleksitarianizm można opisać jako elastyczny wegetarianizm. Na czym polega ten sposób żywienia? Chodzi o to, by zacząć ograniczać mięso w diecie do minimum. Skupiać się przede wszystkim na zdrowym odżywianiu bez wykluczania takiej zachcianki, jak mięso. Komponując posiłki warto opierać się na warzywach, owocach i produktach zbożowych z dodatkiem nabiału i tłuszczy.  Słowa ograniczać mięso są tutaj kluczowe, ponieważ fleksitarianizm nie ma jednych, jasno określonych zasad, których trzeba bezwzględnie przestrzegać. 

FleksitarianizmFleksitarianizm Fot. Shutterstock

Fleksitarian można podzielić na dwie grupy - osoby, które z założenia jedzą mięso rzadziej, ale regularnie np. 1-2 razy w tygodniu oraz takie, które spożywają tego typu produkty wyłącznie na wyjazdach, w restauracjach, na przyjęciach, imprezach itp., czyli wtedy, kiedy trzymanie się diety stricte wegetariańskiej, czy wegańskiej jest zazwyczaj trudniejsze lub gdy mają po prostu danego dnia na mięso ochotę.  Pojęcia fleksitarianizm nie należy jednocześnie mylić z semiwegetarianizmem. Zwolennicy tego drugiego stylu żywienia z założenia nie jedzą po prostu tylko pewnych rodzajów mięsa, np. czerwonego. 

Czy warto i dlaczego przejść na felksitarianizm? 

Oczywiście można uznać, że tyle powodów ilu jest zwolenników tego typu diety, jednak ogólnie rzecz biorąc, można je podzielić na trzy grupy:

  1. Którzy chcą żyć zdrowiej
  2. Którzy chcą zmniejszyć cierpienie zwierząt
  3. Chcą mieć pozytywny wpływ na środowisko

Chęć zadbania o swoje zdrowie może odgrywać tutaj znaczącą rolę. Fleksitarianizm uznawany jest za jeden ze zdrowszych sposobów odżywiania. Dlaczego warto?

  • obniżysz stężenie glukozy i cholesterolu całkowitego we krwi
  • zmniejszysz ryzyko chorób np. niektórych nowotworów
  • rzadsze pojawianie się cukrzycy typu drugiego
  • niższa masa ciała, mniejsze ryzyko nadwagi i otyłości

Wszystkie te korzyści zdrowotne możemy osiągnąć, gdy nie tylko usuwamy z naszych jadłospisów większość mięsa, ale zgodnie z założeniami fleksitarianizmu potrawy opieramy o nieprzetworzone produkty, takie jak np. owoce, warzywa, czy pełne ziarna zbóż, a białko czerpiemy chociażby z suchych nasion roślin strączkowych, które same z siebie mają wiele korzyści zdrowotnych. Nie chodzi oczywiście o to, by rezygnować z mięsa, a jednocześnie jeść np. smażone na głębokim tłuszczu frytki, duże ilości słodyczy, czy codziennie spożywać pizzę, ale z warzywami a nie szynką, czy boczkiem. 

FleksitarianizmFleksitarianizm Fot. Shutterstock

Zwolennicy fleksitarianizmu są mniej narażeni na ryzyko wystąpienia niedoborów pokarmowych:

  • witaminy D,
  • witaminy B12,
  • wielonienasyconych kwasów tłuszczowych,
  • żelaza, 
  • cynku.

Wegetarianie i weganie także mają zbilansowane i odpowiednio dobrane diety i jadłospisy o ile interesują się zdrowym odżywianiem, potrafią gotować lub korzystają z diet pudełkowych. Jednak osoby, które przechodzą na weganizm tylko ze względów etycznych często zapominają o odpowiednim odżywianiu.

FleksitarianizmFleksitarianizm Fot. Shutterstock

Kto może być fleksitarianinem?

Każdy! Wystarczy tylko zacząć od małych kroków - zamień kurczaka w obiedzie na tofu, szynkę na kanapce na pastę z pieczonych warzyw, wybierz pożywną zupę z czerwonej soczewicy zamiast bulionu na kościach a na przekąskę zjedz hummus ze słupkami marchwi zamiast parówki z jednostkowego  opakowania, czy kabanosa. 

Niektórzy mogą zadać sobie pytanie, czy naprawdę trzeba takie ograniczanie mięsa zaraz nazywać? Czy wszyscy muszą się z tym tak obnosić? Oczywiście nie. Łatwiej jest jednak tłumaczyć innym o co chodzi używając konkretnej nazwy. Zdecydowanie upraszcza to więc komunikację. Nazywanie swoich zachowań działa na nas również lepiej pod względem psychicznym - łatwiej nam wtedy racjonalizować swoje działania i utrzymywać się w postanowieniach. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.