Nazwa pochodzi z języka angielskiego i jest połączeniem dwóch wyrazów: flexible, który po polsku oznacza elastyczny oraz wegetarianizm.W skrócie fleksitarianizm można opisać jako elastyczny wegetarianizm. Na czym polega ten sposób żywienia? Chodzi o to, by zacząć ograniczać mięso w diecie do minimum. Skupiać się przede wszystkim na zdrowym odżywianiu bez wykluczania takiej zachcianki, jak mięso. Komponując posiłki warto opierać się na warzywach, owocach i produktach zbożowych z dodatkiem nabiału i tłuszczy. Słowa ograniczać mięso są tutaj kluczowe, ponieważ fleksitarianizm nie ma jednych, jasno określonych zasad, których trzeba bezwzględnie przestrzegać.
Fleksitarianizm Fot. Shutterstock
Fleksitarian można podzielić na dwie grupy - osoby, które z założenia jedzą mięso rzadziej, ale regularnie np. 1-2 razy w tygodniu oraz takie, które spożywają tego typu produkty wyłącznie na wyjazdach, w restauracjach, na przyjęciach, imprezach itp., czyli wtedy, kiedy trzymanie się diety stricte wegetariańskiej, czy wegańskiej jest zazwyczaj trudniejsze lub gdy mają po prostu danego dnia na mięso ochotę. Pojęcia fleksitarianizm nie należy jednocześnie mylić z semiwegetarianizmem. Zwolennicy tego drugiego stylu żywienia z założenia nie jedzą po prostu tylko pewnych rodzajów mięsa, np. czerwonego.
Oczywiście można uznać, że tyle powodów ilu jest zwolenników tego typu diety, jednak ogólnie rzecz biorąc, można je podzielić na trzy grupy:
Chęć zadbania o swoje zdrowie może odgrywać tutaj znaczącą rolę. Fleksitarianizm uznawany jest za jeden ze zdrowszych sposobów odżywiania. Dlaczego warto?
Wszystkie te korzyści zdrowotne możemy osiągnąć, gdy nie tylko usuwamy z naszych jadłospisów większość mięsa, ale zgodnie z założeniami fleksitarianizmu potrawy opieramy o nieprzetworzone produkty, takie jak np. owoce, warzywa, czy pełne ziarna zbóż, a białko czerpiemy chociażby z suchych nasion roślin strączkowych, które same z siebie mają wiele korzyści zdrowotnych. Nie chodzi oczywiście o to, by rezygnować z mięsa, a jednocześnie jeść np. smażone na głębokim tłuszczu frytki, duże ilości słodyczy, czy codziennie spożywać pizzę, ale z warzywami a nie szynką, czy boczkiem.
Fleksitarianizm Fot. Shutterstock
Zwolennicy fleksitarianizmu są mniej narażeni na ryzyko wystąpienia niedoborów pokarmowych:
Wegetarianie i weganie także mają zbilansowane i odpowiednio dobrane diety i jadłospisy o ile interesują się zdrowym odżywianiem, potrafią gotować lub korzystają z diet pudełkowych. Jednak osoby, które przechodzą na weganizm tylko ze względów etycznych często zapominają o odpowiednim odżywianiu.
Fleksitarianizm Fot. Shutterstock
Każdy! Wystarczy tylko zacząć od małych kroków - zamień kurczaka w obiedzie na tofu, szynkę na kanapce na pastę z pieczonych warzyw, wybierz pożywną zupę z czerwonej soczewicy zamiast bulionu na kościach a na przekąskę zjedz hummus ze słupkami marchwi zamiast parówki z jednostkowego opakowania, czy kabanosa.
Niektórzy mogą zadać sobie pytanie, czy naprawdę trzeba takie ograniczanie mięsa zaraz nazywać? Czy wszyscy muszą się z tym tak obnosić? Oczywiście nie. Łatwiej jest jednak tłumaczyć innym o co chodzi używając konkretnej nazwy. Zdecydowanie upraszcza to więc komunikację. Nazywanie swoich zachowań działa na nas również lepiej pod względem psychicznym - łatwiej nam wtedy racjonalizować swoje działania i utrzymywać się w postanowieniach.