Natalia Siwiec zachwyca lawendowym dresem polskiej marki Velsantimo. Modelka świętuje w nim powrót do Polski

Natalia Siwiec ostatnie kilka miesięcy spędziła za granicą. Modelka nie zdążyła na czas powrócić do Polski, dlatego wspólnie z mężem i córeczką utknęła w Miami. Gwiazda poinformowała fanów, że już niedługo będzie w domu publikując zdjęcie na Instagramie w lawendowym dresie polskiej marki Velsantimo. Ten model to naszym zdaniem prawdziwa perełka!

Natalia Siwiec w bluzie Velsantimo

Bluza to jeden z tych produktów, który teraz wkładamy jeszcze częściej. Jest wygodna, ciepła i w dodatku stylowa. Natalia Siwiec swój dres stworzyła z bluzy w lawendowym kolorze polskiej marki Velsantimo. Model wyróżnia oversize’owy, prosty krój i tęczowy haft z nazwą brandu. Regulacja szerokości pozwala na noszenie go w formie crop topu, który w tym sezonie bije wszelkie rekordy popularności. Produkt w sklepie online firmy kosztuje 550 zł. Dostępny jest w dwóch rozmiarach: S/M oraz L/XL. Bluzę możemy zestawić nie tylko ze spodniami dresowymi, ale także z jeansami i spódnicami tworząc supermodny look.

 

Natalia Siwiec i jej lawendowe spodnie dresowe

Spodnie dresowe to teraz jeden z najpopularniejszych produktów, które każda z nas z chęcią wkłada. Natalia Siwiec swój ostatni total look stworzyła wykorzystując do tego dresy w lawendowym kolorze. Wysoki stan zapewni komfort i wysmukli sylwetkę. Delikatny, prawie niewidoczny haft w tęczowym kolorze doskonale współgra z górą, którą włożyła gwiazda. Wygodę zapewnia także szeroka guma w pasie oraz ściągacze przy nogawkach. Produkt w sklepie online Velsantimo kosztuje 580 zł. Możemy je znaleźć w trzech rozmiarach: S, M oraz L. Spodnie z bluzą powstały z wysokiej jakości bawełny pętelkowej.  

 

Natalia Siwiec po wielu miesiącach wróciła do Polski

Modelka w połowie stycznia wyjechała na długo upragnione wakacje. Nikt wtedy nie przypuszczał, że jej urlop przeciągnie się aż do kwietnia. Natalia Siwiec wspólnie z mężem oraz córeczką wybrała się do Meksyku, gdzie spędziła niezapomniane chwile w Tulum. Jak przyznaje modelka, gdy tylko sytuacja zaczęła robić się poważna, postanowiła wspólnie z ojcem dziewczynki o dotarciu do Miami, skąd mieli wrócić do Polski, Jak się okazało, powrót nie był możliwy. W weekend gwiazda opublikowała radosną nowinę o tym, że właśnie wraca do domu. Podróż trwała 40 godzin, co przy małym dziecku może okazać się prawie niewykonalne. Mia, jednak bez większego problemu wytrzymała tyle godzin w trasie. Jeden z reporterów „Dzień Dobry TVN” zdradził, że modelka samolotem dostała się do Londynu, gdzie czekała na przesiadkę do Niemiec, skąd samochodem szczęśliwie dotarła do domu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.