Założone w 2002 roku Weekday do tej pory znane było głównie w Europie Zachodniej i Północnej. Polska jest pierwszym krajem ze wschodniej części kontynentu (i dziesiątym w ogóle), w którym zdecydowano się na otworzenie sklepu stacjonarnego. Jak zapewniają przedstawiciele grupy H&M, to dopiero początek ekspansji. Marka do portfolio szwedzkiego giganta dołączyła w 2008 roku. O dosyć zawiłej historii brandu pisaliśmy w artykule o... Cheap Monday, który w pewnym momencie odłączył się od Weekday i szybko przewyższył sławą swoją markę-matkę.
Ostatnie miesiące dla Weekday były wyjątkowo udane - minimalistyczne ubrania i dodatki inspirowane stylem ulicznym, tworzone z poszanowaniem środowiska, szybko zyskiwały na popularności. Brand wpisuje się w najmocniejsze światowe trendy w modzie - nie boi się poprzez swoje kolekcje i działania zabierać głosu w ważnych kwestiach społecznych, np. równości płci, a dodatkowo produkuje ubrania i dodatki w duchu eco. Kilka lat temu Weekday wprowadził na rynek denimową linię, w której wykorzystano materiały pochodzące ze zrównoważonej produkcji oraz kostiumy kąpielowe stworzone z tkanin z recyklingu. Aktualnie prawie prawie 70 proc. całego asortymentu pochodzi ze zrównoważonej produkcji.
Cenowo Weekday plasuje się na poziomie Zary. Sukienki kosztują od 100 do 300 zł, płaszcze i kurtki od 150 do 550 zł. Oprócz kolekcji własnych w sklepach Weekday kupić też można produkty kultowych marek, takich jak Fila, Champion, Birkenstock czy Vans.
Warszawska Elektrownia Powiśle, gdzie powstał pierwszy w Europie Wschodniej sklep Weekday, staje się jednym z najmodniejszych miejsc stolicy. Oprócz trzypoziomowego salonu szwedzkiej brandu, swoją działalność prowadzi tam sporo ciekawych pop-upów i concept storów, a w przyszłości ma być ich jeszcze więcej. W Elektrowni Powiśle znajdzie się także pierwszy w Polsce innowacyjny koncept Beauty Hall.