Spełnieniem marzeń wielu kobiet byłby specyfik, który nadmiar tłuszczyku z pewnych regionów ciała transportowałby tam, gdzie dodatkowy centymetr to zaleta.
Choć to nadal science-fiction, pojawienie się kremów z volufiliną podziałało na moją wyobraźnię. Ten pozyskiwany z roślin składnik, pobudza wzrost lipidów oraz wspomaga ich magazynowanie. W teorii, smarowanie się zawierającym go kremem do biustu, winno spowodować wzrost objętości piersi.
Musiałam wypróbować tę kosmetyczną nowinkę. Krem Eveline jest przyjemny w aplikacji i zapewne dzięki zawartości alg i enzymu Q10, już po kilku użyciach skóra biustu sprawia wrażenie bardziej jędrnej. Efekty po skończeniu jednej tubki były naprawdę zadowalające - ogólne wrażenie podniesienia i wypełnienia biustu. Zapewne stosowałbym go przez cały rok dla utrwalenia efektu, jedyne co mnie powstrzymuje to obecność parabenów w składzie preparatu. Wiele renomowanych marek oferuje kremy z volufiliną i myślę, że jeszcze któryś z nich wypróbuję, o ile uprzednia analiza składu nie wzbudzi mojego niepokoju.
Myślę, że produkt jest godny polecenia jeśli stosuje się go naprzemiennie z innymi preparatami o podobnym działaniu.
Cena: 27 zł
Skoncentrowane ampułki do twarzy Malu Wilz
Czytaj w Znam.to: Tłuszcz migruje w biust