Marisha prezentuje w tym sezonie głównie butki dziewczęce, lekkie, przyjemne w noszeniu. Przykładowo chanelowskie balerinki z czarnymi czubkami.
Nie tylko we włosach i na sukienkach możemy nosić kwiaty. Świetnie sprawdzą się one także balerinach, jako wzór i jako dekoracja naszyta na wierzch butów.
Buciki peep-toe tak modne w latach powojennych mają swoje specjalne miejsce w tej kolekcji. Na niewielkim obcasie, tzw. małej kaczuszce, z zaokrąglonymi czubkami, są słodkie, dziewczęce i nie męczą bardzo stóp.
Jak na markę, która trzyma rękę na pulsie przystało, nie mogło tu zabraknąć drewnianych podeszw. Drewniaki są bardzo modne tego lata, i trudno się im oprzeć. A gdy dodamy jeszcze klockowaty obcas, buty te stają wręcz niezbędne w naszej szafie.
W kolekcji znajdziemy sporo płaskich sandałków i japonek plecionych z rzemyków. Rzymianki nie zakrywają już jednak połowy łydki jak w poprzednich sezonach, paseczki obejmują tylko stopę, i to często dość oszczędnie.
Trudno, żeby w kolekcji Marishy nie było szpilek. Klasyczne obcasy są tym, czego szukamy zawsze, są poza modą. Drewniane podeszwy, często wzbogacane nitami wyglądają mocno rockowo, jednak znajdziemy w sklepach także zamszowe czółenka z spokojnych kolorach.
Przejrzyjcie kolekcję w packshotach, zestawieniach marki. Tu baleriny...
Koturny, obcasy z plecionką...
Odkryte palce, odkryta pięta. Saneczkowy obcas.
Proste rzymianki i drewniane, ciężkie obcasy.
Płaskie sandałki, w których stopa damska jest prawie cała naga. Jest tu najmniej obuwia ile może być.
Ażurowe baleriny i sandałki na szpilce. Tu widać tez zamszowe czółenka, klasyczne w stylu.
Na płasko, i na wysoko, dowód na różnorodność kolekcji Marishy na wiosenno/letni sezon.
i na końcu, hit tej marki, silikonowe baleriny, sandałki i japonki - które zniknęły ze sklepów, zanim się w nich na dobre pojawiły.