Nazwę zawdzięcza bitwie pod Balaclavą, która odbyła się w 1854 roku podczas wojny krymskiej. To właśnie wtedy kominiarki uchroniły brytyjskich żołnierzy przed mrozem. Ręcznie robione modele były nie tylko ciepłe, ale też zabezpieczały twarze osób, które walczyły na froncie. Dzisiejsze balaclavy do złudzenia przypominają kominiarki narciarskie, których zadaniem jest ochrona głowy, szyi oraz ramion osób szalejących na stokach.
Właśnie te produkty dziś cieszą się największą popularnością wśród znanych influencerek. Fashionistki stawiają na kolorowe, często ręcznie dziergane modele, które stanowią doskonałą alternatywę dla zimowych czapek, w których nie każdy czuje się dobrze.
Balaclava to nie tylko bardzo praktyczny, ale również stylowy dodatek. W 2018 roku te nakrycia głowy królowały na tygodniu mody w Mediolanie, gdzie swoją kolekcję zaprezentował m.in. dom mody Gucci. To właśnie podczas tego pokazu balaclavy zrobiły prawdziwą furorę i stanowiły jeden z ważniejszych elementów kolekcji zaprezentowanej na sezon jesień-zima 2018.
Nowy Jork również przypomniał blogerkom i influencerkom o tym efektownym dodatku. W kolekcji Calvina Kleina w tym samym roku również nie mogło zabraknąć dzierganych kominiarek.
W 2021 roku tego typu akcesoria powróciły do modowych łask dzięki kolekcji marki Miu Miu. Brand promujący linię w stylu apres-ski zaprezentował modele w ponadczasowych barwach takich jak błękit lub butelkowa zieleń, ale również z ciekawymi wzorami, które świetnie wpisują się w zimowy dress code.
Zobacz też: najmodniejsze czapki na zimę z wyprzedaży.