Gdyby sukces kolekcji oceniany był na podstawie obecności gwiazd na pokazie, marka Zaquad mogłaby liczyć na same najwyższe oceny! Z pierwszego rzędu propozycje Anny Banaczek (założycielki i głównej projektantki marki) oglądały m.in. Anna Lewandowska, Marina Łuczenko-Szczęsna, Zosia Ślotała, Anna Skura, Magdalena Steczkowska, Joanna Koroniewska, Gabi Drzewiecka, Angelika Mucha, Joanna Jabłczyńska czy Agnieszka Hyży. Nie bez powodu Zaquad nazywany jest marką gwiazd. Kreacje z ich metką można zobaczyć na większości branżowych imprez, mimo że Anna Banaczek początkowo nie miała żadnych "znajomości" (więcej dowiesz się z naszego artykułu z cyklu "Polska Moda"). Tym bardziej oczekiwania związane z pierwszym pokazem były bardzo wysokie. Imprezę zorganizowano w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Sala Broniewskiego zamieniła się w ekskluzywną dyskotekę z lat 80. Obok kryształowych żyrandoli wisiały lustrzane kule, z głośników leciały hity Madonny i innych topowych artystów tamtej dekady.
Gwiazdy na pokazie Zaquad Fot. Marcin Kmieciński / Fashion Images
A jak wypadły na tym tle same ubrania? Tutaj było już mniej kolorowo, choć na brak kolorów w kolekcji narzekać nie można. Pojawiły się zielone neony, róż, srebro i złoto, a także klasyczna biel oraz czerń. Fasony wyraźnie inspirowały się latami 80. Na wybiegu królowały asymetryczne sukienki, marynarki i kamizelki z szerokimi ramionami, obcisłe spódnice mini, sukienki z marszczonej lateksowej skóry.
Niestety wiele ubrań niezbyt korzystnie układało się na modelkach, a materiały na pierwszy rzut oka nie zachwycały. Być może, jeśli będziemy mieli okazję zobaczyć je z bliska, zmienimy zdanie? Pokaz zaczął się dość nudno - wielokrotnie widzianym już zestawem z szerokimi spodniami i garniturową kamizelką (potem można było zobaczyć też jego drugą wersję kolorystyczną - w czerni). Po nim na wybiegu pojawiła się asymetryczna kreacja z falbaną - czy ten popularny pomysł jest w stanie jeszcze kogokolwiek zachwycić?
Pokaz kolekcji Zaquad wiosna-lato 2019 Fot. Filip Okopny Fashion Images
Najgorzej wypadły jednak sukienki w kwiaty: maxi wiązane na szyi i albo krótkie typu "cold shoulder". Ani wzór, ani wybrane do nich tkaniny nie przenosiły do świata marzeń, który powinna oferować moda od projektanta, a szczególnie marka gwiazd. Z kolekcji powinny też zniknąć metaliczne kreacje w trudny do zdefiniowania deseń, szczególnie niezbyt dopracowany, asymetryczny model na ramiączkach. Wybaczyłybyśmy go studentowi pierwszego roku projektowania mody, ale nie marce, która właśnie po raz pierwszy w pokazowej formie, chce zaprezentować się światu!
Zaquad - pokaz kolekcji wiosna-lato 2019 Fot. Filip Okopny Fashion Images
Druga część pokazu była zdecydowanie lepsza. Pojawiły się w niej mocne punkty Zaquadu - szerokie, zaokrąglone ramiona w ubraniach z podkreśloną talią. Nasze hity to: czerwona sukienka, którą na pokazie miała na sobie Joanna Jabłczyńska (aktorka wyglądała w niej lepiej niż modelka), różowa marynarka z szerokimi ramionami (ładnie wystylizowana z różową bluzką i białymi cygaretkami), biała, oversize'owa kurtka (na modelce zestawiona z zielonymi szortami, dużo lepsza wersja Mariny Łuczenko-Szczęsnej z metaliczną sukienką). Atutem kolekcji było ciekawe wkomponowanie organtyny do bluzek z bufiastymi rękawami i eleganckich spodni - z pewnością nie raz zobaczymy je w najbliższym czasie na ściankach.
Czerwona sukienka z kolekcji Zaquad - świetnie nosi ją Joanna Jabłczyńska Fot. Filip Okopny, Marcin Kmieciński / Fashion images
Różowa marynarka i biała kurtka - nasze hity z nowej kolekcji Zaquad Fot. Filip Okopny, Marcin Kmieciński / Fashion Images
Moją uwagę przyciągnęły również projekty z barwnego materiału, przypominającego kolorystykę lodów Zapp! Mam co do nich mieszane uczucia, choć sukienkę mini z paskiem w talii uważam za udaną - chętnie założyłabym ją na letni wyjazd.
Sukienka z wzorem przypominającym lody Zapp i ciekawe użycie organtyny Fot. Filip Okopny, Marcin Kmieciński / Fashion Images
Podsumowując - prezentacja nowej kolekcji Zaquad byłaby w 100 procentach udana, gdyby liczbę zaprezentowanych sylwetek zmniejszono o połowę, rezygnując z tych, które nie wniosły do polskiej mody nic fajnego (a jedynie popsuły efekt). Po pierwszym pokazie, jeszcze z większą niecierpliwością czekamy na następny. Może być też w bardziej kameralnym gronie, ale chcemy zobaczyć, co tak naprawdę potrafi Anna Banaczek (i znów zakochać się we wszystkich jej projektach!).