• Link został skopiowany

Straciła pracę, ale się nie poddała. Zdjęcia Katarzyny robią wrażenie!

Robiła zdjęcia używanym ciuchom, żeby utrzymać najbliższych. Dziś zagraniczne media zachwycają się jej twórczością, a znane magazyny publikują fotografie
Katarzyna Załużna/ katarzynazaluzna.35photo.ru

Katarzyna Załużna jest mamą trójki dzieci i od trzech lat zajmuje się fotografią. Wcześniej pracowała w jubilerstwie.

W pewnym momencie jej synek zaczął chorować, a Kasia musiała zostać z nim w domu. Brała kolejne zwolnienia lekarskie, przez co firmy, z którymi współpracowała, nie chciały przedłużać umowy.

– Gdy po raz kolejny straciłam pracę, postanowiłam sprzedawać przez internet używane ciuchy, aby wesprzeć budżet domowy. Szybko zorientowałam się, że ubranie musi być dobrze sfotografowane, żeby zostało sprzedane - opowiada.

Za pieniądze ślubne Kasia kupiła lustrzankę, zaczęła fotografować nie tylko ubrania, ale cały otaczający ją świat. Zdjęcia publikowała na portalach internetowych.

- Internauci pisali, że to "gnioty", krytykowali je z powodu złej jakości. Ale nie poddawałam się - mówi Katarzyna. Dlatego rozpoczęła długi okres nauki fotografii.

- Chciałam, żeby moje zdjęcia zatrzymywały odbiorcę, skłaniały do refleksji i pobudzały wyobraźnię. Dobra fotografia nie musi być idealna pod względem technicznym, musi mieć duszę - twierdzi.

Jako obiekt treningowy wybrała przyrodę - kwiaty, liście i ... ślimaki.

- Ślimaki, oprócz tego, że są fotogeniczne, są dla mnie symbolem wytrwałości. Potrafią przezimować w skorupkach najbardziej srogą zimę.

Dziś Kasia wykonuje okazjonalne sesje fotograficzne do tytułów takich jak Vogue i National Geographic, a o pięknych i nietypowych zdjęciach ślimaków piszą zagraniczne media. Mimo wszystko wciąż pozostaje bez pracy.

– Wydawcy nie chcą płacić, bo wiedzą, że autor cieszy się z samego faktu publikacji - mówi Katarzyna. Nie ma jednak zamiaru porzucić swojej pasji, wciąż publikuje nowe zdjęcia, a jej fanpage ma coraz więcej fanów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: