"Zostałaś zaproszona do grupy" - poinformował mnie z rana Facebook. Grupa nazywa się Golaski. A nie, przepraszam - Go laski. Biegają w terenie. Dwa razy w tygodniu. Najbliższy trening mają w środę. "Dołączasz do grupy?". Zaznaczam "tak".
Środa, godz. 20.25. Spotykamy się "pod zegarem" przy ul. Agrykola w Warszawie. Jest nas ośmioro, w większości dziewczyny. Robimy kilka prostych ćwiczeń na rozgrzewkę i zaczynamy trening.
Ruszamy truchtem. Jest minus 8 st. C. Mróz szczypie w policzki. Biegniemy wokół zaśnieżonej bieżni. Po pierwszym okrążeniu rzucam bluzę. Zostaję w dwóch koszulkach termoaktywnych i cienkiej kurtce. Drugie, trzecie kółko... "Stop!" - krzyczy trener. Przechodzimy w marsz. Po trzech minutach znów biegniemy. Oddech jest coraz głębszy. Czuję, jak płuca wypełnia mi chłodne powietrze. Kolejne kółka, kolejny marsz... "Kończymy!" - zarządza trener. Już? Patrzę na zegar. Jest 20.55.
Filip Bojko, trener grupy, pracuje w Sklepie Biegacza, biega od pięciu lat, głównie z psem: - Około 3 km. Grupa nie jest jeszcze gotowa na większy wysiłek, bo ostatnio była przerwa w treningach. Dlatego zaczynamy od krótkiego marszobiegu.
- Nie. Zimą są idealne warunki do biegania. To latem męczysz się bardziej, bo jest cieplej. Zimą jest trudniej tylko wtedy, jeśli biegniesz po nie ubitym śniegu.
- W zeszłym sezonie, kiedy powstała nasza grupa, po 2,5 miesiącach treningów biegliśmy ciągiem przez 30 minut. Teraz naszym celem jest półmaraton warszawski (21 km), który odbędzie się 24 marca.
- Kiedy ubierasz się do biegania, zawsze doliczasz 10 st. C. A więc jeśli termometr wskazuje minus 10 st. C, ubierasz się tak, jakby było zero stopni. Gdy wychodzisz z domu, powinnaś wręcz marznąć.
- Na dół wystarczy jedna warstwa odzieży, bo nogi pracują mocniej. Na górę zakładamy koszulkę termoaktywną z długim rękawem, przylegającą do ciała - jedną lub dwie. Dziewczyny dodają jeszcze sportowy stanik (biustonosz i majtki też powinny być termoaktywne - przyp. red.). Na koszulkę można założyć bluzę albo kurtkę wiatrówkę. Wszystkie ubrania, włącznie ze skarpetami, czapką czy rękawiczkami, powinny być wykonane z materiałów technicznych, zapewniających oddychalność. Bawełna nie wchodzi w grę, bo wchłania wilgoć, a tu chodzi o to, żeby odprowadzać pot na zewnątrz.
- Z butami jest jak z oponami. Zimą używasz innych niż latem, bo musisz zapewnić sobie dobrą przyczepność. Chyba że masz buty na lato z bieżnikiem terenowym. Buty do biegania zimą mogą być zrobione z goreteksu, ale mi jest w takich za ciepło.
- Dzięki niej nie marznie twarz, ale kominiarka też musi być wykonana z odpowiednich materiałów, np. mikrofibry, żeby można było w niej swobodnie oddychać.
- Tak jest prawidłowo, ale na początku bywa to trudne. Niektórzy będą potrzebowali oddychać ustami. Wtedy przyda się właśnie kominiarka, która trochę ogrzeje powietrze wdychane przez usta.
- To już kwestia indywidualna. Ja biegam do minus 20 st. C.
- Nie. Po bieganiu wskakuję na chwilę do ciepłej kąpieli i piję napar z imbiru, żeby się rozgrzać. Najważniejsze, żeby ani w trakcie treningu, ani po nim nie zatrzymywać się na mrozie. Rozciąganie lepiej robić już w domu.
Go laski to grupa zamknięta. Otwarte treningi biegania organizuje Sklep Biegacza. Zajęcia są darmowe i odbywają się w Bielsku-Białej, Poznaniu, Katowicach, Krakowie i Warszawie (część z nich również prowadzi Filip Bojko). Dokładne informacje o terminach treningów można znaleźć w poszczególnych sklepach, których adresy znajdziecie na stronie: sklepbiegacza.pl