Te kosmetyki sprawdzają się od lat. Używały ich także nasze mamy!

Pamiętacie słynne perfumy "Być może" albo nie mniej znany puder Constance Carroll? Choć te produkty można jeszcze czasami kupić w mniejszych drogeriach stacjonarnych i internetowych, to lata ich świetności bezpowrotnie minęły, a one same pozostały miłym wspomnieniem kolorowych lat 90. Są jednak takie marki i kosmetyki, które nadal świetnie się sprzedają, a ich właściwości nieustannie zachwycają. Wiele z nich to już kultowe pozycje - używały ich nasze mamy, a teraz używamy ich także my!

Podkłady Vichy 

Podkład DermablendPodkład Dermablend Instagram Vichypl

Choć marka Vichy została założona w latach 30. XX wieku, to w naszym kraju jeszcze 15 lat temu produkty te były nadal trudno dostępne - można je było nabyć jedynie w wybranych aptekach. O ile jeszcze kupowanie w takim miejscu kremów czy balsamów nie było niczym dziwnym, to na dermokosmetyki do makijażu mało kto mógł sobie pozwolić. Szczególnie, że często ich ceny przyprawiały o zawrót głowy. Dokładnie tak wspomina to moja mama, która 14 lat temu o podkładzie Vichy usłyszała od swojej koleżanki. Chodziło oczywiście o świetnie znany dzisiaj Dermablend. Jego koszt był jak na tamte czasy wyjątkowo wysoki, ale świetnie krył, nie pozostawiał na twarzy maski, nie zapychał porów i nie ciemniał, dlatego mama sięgała po niego, jak tylko mogła sobie na to pozwolić. Lata mijają, a Dermablend to dzisiaj także jeden z moich ulubionych podkładów. Ceny produktów Vichy nie są już tak zaporowe, ostra konkurencja sprawiła, że na rynku jest mnóstwo świetnych fluidów - za niektóre z nich zapłacimy grosze, ale nadal mało jest tak dobrze kryjących i jednocześnie naturalnie wyglądających kosmetyków jak wspomniany bestseller Vichy.

Tusz Max Factor 2000 Calorie

Pamiętam, że moja mama długo używała tuszu w kamieniu polskiej marki Celia. Był to mało praktyczny produkt, który mocno się kruszył i nieładnie wyglądał na oku. Gdy na początku lat 90. pojawił się w Polsce tusz Max Factor 2000 Calorie, była to prawdziwa rewolucja w makijażu. Oczywiście mascara ze szczoteczką była wcześniej obecna na polskim rynku, jednak nie zawsze był to dobry produkt, a jeśli był markowy, cena była mocno wygórowana. W przypadku tuszu Max Factor świetna jest przede wszystkim jakość - mascara nie skleja rzęs, świetnie je pogrubia i wydłuża. Tusz się nie osypuje ani nie odbija na górnej powiece. Do tego jest wydajny i ma bardzo wygodną szczoteczkę. Tak jak moja mama, także ja chętnie sięgam po ten tusz, zarówno ze względu na jakość jak i na bardzo dobrą cenę. 

max factormax factor Max Factor instagram

Perfumy Pani Walewska

Kilkanaście lat temu - podobnie jak dzisiaj - zapach był jednym z kobiecych atrybutów. Polki chciały pięknie pachnieć, mimo że liczba rodzajów perfum na półkach sklepowych nie przyprawiała o zawrót głowy. Moja mama wiele razy wspominała, że często kupowała w Pewexie perfumy Kobako - dziś również można je znaleźć w małych drogeriach lub w sklepach internetowych. Nie są już jednak tak popularne jak kiedyś, w dodatku nie przypadły mi go gustu. Zapamiętałam za to inny, bardzo intensywny zapach perfum zamkniętych w  eleganckiej buteleczce, o tajemniczej nazwie Pani Walewska. Kwiatowa woń szczególną popularność zyskała pod koniec lat 80. XX wieku, ale jej produkcja ruszyła już na początku lat 70. Używała ich zarówno moja mama, jak i babcia, więc kojarzą mi się z wczesnymi latami dzieciństwa. Ta woda perfumowana została później nieco zapomniana i wyparta przez "nowocześniejsze" zapachy. Ku mojemu zaskoczeniu kilka lat temu na półce w jednym z popularnych marketów zobaczyłyśmy dwa różne zapachy z serii Pani Walewska. Spodobał mi się jeden z nich i z nostalgią przypomniałam sobie lata 90., w których dorastałam.

Perfumy Pani WalewskaPerfumy Pani Walewska materiały partnera

Róż Bourjois

Różów marki Bourjois chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. To jeden z niewielu produktów na rynku, który od lat trzyma swoją pozycję na liście bestsellerów. Zawdzięcza to szerokiej gamie kolorystycznej, świetnej, niezmienionej od lat formule, uroczemu opakowaniu i pięknemu zapachowi. Pamiętam moje pierwsze zabawy z makijażem, kiedy w ukryciu przed mamą podkradałam kosmetyki z jej toaletki. Zawsze leżał tam róż Bourjois w pięknym, różowo-brzoskwiniowym kolorze. Kiedy zaczęłam kupować własne kosmetyki, wybrałam właśnie ten produkt i muszę przyznać, że... mam go do tej pory! To niezwykle wydajny kosmetyk, który przepięknie wygląda na policzkach. Marka rozszerzyła również jego gamę kolorystyczną, teraz więc kobiety o każdym typie urody znajdą odcień dla siebie. W ofercie dostępne są róże o wykończeniu matowym, satynowym i z delikatnymi drobinkami. Ciekawostką jest, że ten kosmetyk jest na rynku już od ponad 150 lat! A my jesteśmy pewne, że jeszcze przez długi czas będziemy oglądać go na sklepowych półkach i w naszych kosmetyczkach. 

róż Bourjoisróż Bourjois Instagram/@bourjoispolska

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.