Zacznijmy od początku
Zaczęło się, jak to zwykle bywa, od włosów. To właśnie fryzura była pierwszym krokiem metamorfozy i zarazem momentem, w którym Sylwia po raz pierwszy mogła spojrzeć na siebie z nowej perspektywy. Gdy wyszła z salonu z delikatnie rozświetlonym blondem i świeżym, nowoczesnym cięciem, zmiana już była spektakularna. Z nową fryzurą ruszyłyśmy prosto do redakcyjnego studia, które tego dnia zmieniło się w naszą małą przestrzeń do wykonania makijażu. Po chwili dołączyła do nas Renata Skórczyńska, makijażystka, która jak nikt potrafi pracować z kobiecą twarzą bez jej maskowania. Wokół panowała atmosfera typowo kobiecych pogaduch i pełnego komfortu.
Ciepłe domowe ujęcia
Pierwsze ujęcia odbyły się w profesjonalnym studio i szybko zorientowaliśmy się, że chcemy wykorzystać przestrzeń w całości. Dla urozmaicenia oprócz zdjęć na jednolitym tle zdecydowaliśmy się na cieplejsze w przestrzeni przypominającej mieszkanie. Ciepłe światło wpadające przez okno, miękkie tekstylia, faktura drewnianej podłogi – to wszystko zaczęło współgrać ze stylizacjami. Szczególnie z białą bluzką i swobodnymi jeansami. Gdy Sylwia usiadła na kanapie, miękkie światło przefiltrowane przez firankę odbiło się od jej włosów. Nie potrzeba było reflektorów – atmosfera ciszy i autentyczności pojawiła się sama.
Kamera, światła, ruch
Stylizacji było cztery, ale to ta z błękitną koszulą i kremowymi spodniami sprawiła, że Sylwia zaczęła poruszać się z całkowitą swobodą. To był jej ulubiony look. Materiał miękko falował przy każdym kroku, a ona stopniowo zapominała o obecności aparatu. Naturalne podskoki i taneczne ruchy zbudowały narrację, której nie trzeba było reżyserować. To był moment, w którym sylwetka i ubranie naprawdę zaczęły się przenikać.
Najbardziej wzruszającym elementem tej pracy były jednak nie same ujęcia, a to, co działo się pomiędzy nimi. Sylwia z ogromnym zaangażowaniem dzieliła się kulisami sesji ze swoją rodziną. Między poprawkami makijażu a zmianami stylizacji, przeglądała zdjęcia na ekranie telefonu i wysyłała je bliskim. Odpowiedzi przychodziły szybko – miały w sobie ogrom wsparcia i zachwytów. Czuło się, że ta metamorfoza, choć zewnętrzna w formie, ma bardzo osobisty wymiar.
Efekty sesji możecie zobaczyć TUTAJ.
Podsumowanie
Z perspektywy czasu to właśnie ten brak spektakularnych wydarzeń był największym atutem tej sesji. Nie było tu metamorfozy rozumianej jako całkowita przemiana, ale raczej jako czułe wydobycie czegoś, co zawsze tam było. Poczucie stylu, uroda, pewność siebie – nie zostały stworzone od nowa, tylko pokazane w odpowiednim świetle, we właściwym momencie. Metamorfoza Sylwii, choć efektowna wizualnie, najwięcej miała wspólnego z atmosferą zaufania, szacunku i zwykłej ludzkiej ciekawości drugiego człowieka. Takie kulisy chcielibyśmy mieć zawsze – autentyczne i pełne pozytywnej energii.
Stylizacje: Joanna Szczurek, Marta Podściańska
Włosy: Karol Wojciechowski w salonie Madam Padu
Makijaż: Renata Skórczyńska - Instagram @makeupbyrenia
Fotograf: Mateusz Skwarczek
Asystent fotografa: Michał Borowczyk
