• Link został skopiowany

Wszyscy chcą wyglądać drogo, ale nie płacić. "Dupes" to tańsze odpowiedniki marek luksusowych - są wszędzie i biją rekordy popularności

TikTok huczy, Instagram parzy, a koszyki zakupowe ledwo zipią - trend na "dupes", czyli tańsze odpowiedniki luksusowych marek, jest wszędzie i nie ma kompleksów. Jak je odróżnić od podróbek? I czy to chwilowy szał, czy początek końca luksusu, jaki znamy?
Dupes produkty inspirowane
fot. shutterstock

„Dupes" to nie podróbki, ale granica bywa cienka

W modzie jedno słowo potrafi wywołać więcej zamieszania niż cała kampania reklamowa – i tym słowem ostatnio jest „dupes". Choć nie doczekało się jeszcze trafnego polskiego tłumaczenia, chodzi o legalne zamienniki kultowych produktów luksusowych marek. Uwaga – nie są to podróbki! „Dupe" to nie fałszywa torebka z logiem Diora kupiona na bazarze w Turcji, a legalny produkt inspirowany innym – taki, który przypomina oryginał krojem, kolorem, stylem, ale nie udaje, że jest tym samym. Granica między inspiracją a kopiowaniem bywa cienka, jednak kluczowe jest to, że „dupes" nie podszywają się pod oryginał – i to właśnie czyni je prawnie akceptowalnymi. Takie rozróżnienie staje się szczególnie ważne w czasach, gdy 90% rzeczy dostępnych w sieciówkach przypomina projekty z wybiegów. Oficjalnie – nie wszystko, co wygląda znajomo, jest plagiatem i młode osoby korzystają z tej luki, żeby cieszyć się luksusem za grosze. Niektórzy robią to nawet nieświadomie. A pytanie brzmi już nie „dlaczego?", ale „czy jest dziś inna opcja?".

Dupes przykłady
Dupes przykładyfot. Zara / Mytheresa

Pokolenie Z, a segment mody luksusowej

Trend na "dupes" w dużej mierze zawdzięcza swoją popularność młodemu pokoleniu – to właśnie generacja Z napędza ten estetyczny ruch. Dla nich moda to przede wszystkim narzędzie ekspresji, niekoniecznie statusu. Logo nie ma już tej samej siły, co kiedyś – liczy się vibe, kolorystyka, forma, czyli ogólny efekt wizualny, który pasuje do ich estetyki i nastroju danego sezonu. Pokolenie Z nie widzi sensu w przepłacaniu, skoro może mieć coś bardzo podobnego. Aż 71% konsumentów z tego pokolenia przyznało, że czasami lub regularnie kupuje tańsze wersje markowych produktów. Na TikToku, Instagramie czy YouTubie roi się od porównań typu: „look for less", „this vs that", „dupes vs designer". Influencerki bez skrępowania pokazują, co kupić w Zarze zamiast u The Row, czy gdzie znaleźć buty jak od Bottega Veneta, ale za ułamek ceny. Młodsi użytkownicy nie tylko polują na podobne rzeczy, ale wręcz celebrują ten sposób zakupów jako świadomy i rozsądny wybór. Dla generacji, która dorastała w czasach recesji, pandemii i kryzysów klimatycznych, luksus przestał być aspiracją – a stał się raczej symbolem oderwania od rzeczywistości. 

Projekty luksusowe - podobne często widzimy w sieciówkach
Projekty luksusowe - podobne często widzimy w sieciówkachfot. shutterstock

Sukces "dupes" – ekonomia i estetyka

Dlaczego „dupes" robią taką furorę? Powód jest prosty – ekonomia i estetyka. Inflacja przewróciła rynek do góry nogami i mocno zmieniła realia zakupów. To, co kilka lat temu było „małym luksusem", dziś jest już często poza zasięgiem. Konsumenci zaczęli więc szukać alternatyw – i to bez wstydu. Granice zacierają popularne sieciówki, które doskonale wiedzą, że nic nie sprzedaje się tak dobrze jak znajomy design. Dlatego w każdym letnim sezonie widzimy sukienki „jak z Zimmermanna" i topy „jak od Chloé". Estetyka, którą już znamy i której ufamy, ma większe szanse na sprzedaż niż nowatorski projekt. Masowy rynek gra bezpiecznie – bo rozpoznawalność się opłaca. A że granica między inspiracją a kopią jest cienka? Dla klienta liczy się końcowy efekt – i cena, oczywiście.

Co mówi o nas zachwyt nad tańszymi wersjami luksusu?

Ten trend mówi o nas więcej, niż mogłoby się wydawać. Estetyka przestała być zarezerwowana dla elit. Dziś każdy może wyglądać „drogo", nawet jeśli kupuje tanio – co szczególnie widać było w trakcie boomu na quiet luxury, czyli cichy luksus. Influencerki, a nawet same stylistki i redaktorki mody bez oporów pokazywały tańsze alternatywy dla topowych marek i tworzyły luksusowe stylizacje z budżetowych ubrań. Mimo że przeczyło to pierwotnemu zamysłowi tej estetyki, to dokładnie tego szukali odbiorcy.

"Dupes" stawia luksusowe marki w nowej, niewygodnej pozycji. Ich siła coraz rzadziej opiera się wyłącznie na designie – dziś równie ważne, jeśli nie ważniejsze, są historia, prestiż i całe doświadczenie budowane wokół produktu. Owszem, wciąż mają swoją lojalną grupę odbiorców – tę najzamożniejszą i najbardziej wymagającą – jednak nawet ona zaczyna się kurczyć. Coraz więcej osób świadomie sięga po inspirowane wersje produktów, zwłaszcza jeśli dotyczą sezonowych trendów. „Dupes" przestały być powodem do wstydu – stały się częścią współczesnego rynku konsumenckiego, nową normalnością, w której liczy się efekt, nie metka.

dupes przykłady
dupes przykładyfot. cult gaia / zara
Cichy luksus stylizacje inspiracje
Cichy luksus stylizacje inspiracjefot. shutterstock
Więcej o: