Taranko wraca na wiosnę z kolekcją, która jest jak dobrze skrojona historia – pełna nostalgii, ale również świeżości. Zanurzamy się w nią po szyję, bo łączy klasykę z tym, co nadciąga na światowe wybiegi w 2025. Pierwszy wybór? Kwiaty – one będą się nosić bez opamiętania, a najlepiej jeśli są z gdańską metką. Pamiętam, jak kilka lat temu w vintage store wpadła mi w ręce bluzka w drobne, wypukłe różyczki. Piękna, ale tak bardzo „babciowa". Teraz projektanci robią to lepiej – kwiatowe wzory Taranko są romantyczne, ale nieprzesłodzone. Bardziej niż babciną porcelanę przypominają łąkę pełną dzikich kwiatów.
Równie mocnym trendem w tym sezonie jest boho. Kiedyś wydawało mi się, że im więcej frędzli i kwiatów, tym lepiej. Teraz wiem, że siła tej estetyki leży w balansie. Nowe koszule mają w sobie lekkość, ale i pewien miejski sznyt. Subtelne koszule z ażurowymi detalami? Są. Ale nie w wersji mdłej, tylko takiej, która zagra w duecie z dżinsami, marynarką czy wręcz skórzaną ramoneską. Taranko nie idzie w landrynkę, tylko w subtelne rzemiosło. Delikatnie różowa koszula z pięknymi wycięciami będzie idealna. Chcesz włożyć taką bluzkę do spodni z wysokim stanem? Tyle wystarczy, by wyglądać jak milion dolarów. Na uwagę zasługują również modele w neutralnych kolorach z roślinnym printem oraz asymetryczne bluzki typu basic.
Lekki, ażurowy sweter na kwietniowe poranki to jak mocna kawa/matcha o poranku. Absolutnie obowiązkowy. Przejściowa pogoda wymaga garderoby wielozadaniowej, a białe i liliowe swetry nie tylko wyglądają na miękkie i przytulne – one są skrojone tak, by nosić je jak drugą skórę. To modny styl preppy w najczystszej postaci, ale nie nosimy go sztywno. Kluczem jest rozluźnienie guzików, bez zbędnego zadęcia. Pozwól sobie na dużą dawkę luzu i łącz chociażby ze słomianą torbą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!