Magiczny olejek
Podobno wystarczy dodać kilka kropel tego złocistego płynu do kremu do twarzy na noc, aby rano obudzić się z pięknie opaloną i wypoczętą skórą. Właśnie tak na swoim tik tokowym koncie, magiczny olejek opisuje modelka Sylwia Butor. Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowały go na własnej skórze. Produkt o nazwie "Let's Get Tan" marki Inglot ma delikatną i przyjemną konsystencję. 2-3 kropelki rozgrzałyśmy najpierw w dłoniach, a następnie zaaplikowałyśmy na twarz. Efekt? Skóra została odżywiona oraz delikatnie muśnięta słońcem - tak jakbyśmy spędziły dzień na słońcu w gorącej Italii. To zasługa idealnych proporcji produktu. W składzie znajdują się dobroczynne elementy takie jak: olejek z pestek dyni, który działa nawilżająco, koenzym Q10, inaczej odmładzający eliksir oraz witamina E, odpowiedzialna za młody i zdrowy wygląd. To nasz zdecydowany hit na drugą połowę lata!
Bronzer to podstawa
Aby wzmocnić efekt opalizujących kropli, użyj bronzera, który pięknie uwydatni kości policzkowe i wysokie punkty na twarzy. Na których miejscach skupić się najbardziej, aby rezultaty zwaliły z nóg? Zacznij od delikatnego zaznaczenia czoła, kulistymi ruchami pędzla z nałożonym produktem. Dzięki temu twarz będzie wydawała się nie tylko pięknie opalona, ale także czoło optycznie zwęzi się, a wzrok wyostrzy. Następnie wymodeluj kości policzkowe i kości żuchwy, robiąc... dziubek z ust. To technika, która idealnie wskaże nam miejsca, w które najlepiej położyć bronzer, aby twarz nabrała ostrzejszych rysów. Dodatkowo, jeśli chcesz wyszczuplić nos, nałóż bronzer na sam jego czubek oraz boki. Optycznie go skrócisz i wysmuklisz, nie tracąc przy tym jego naturalnego kształtu.
