Karl Lagerfeld nie byłby sobą, gdyby nie przygotował na pokaz Chanel czegoś "odjazdowego". Modelki przechadzające się ulicami Havany, gigantyczny globus na środku wybiegu, pokaz w specjalnie skonstruowanym supermarkecie czy na sztucznym lodowcu - to tylko niektóre z imponujących pomysłów projektanta. Tym razem Lagerfeld ponownie wprawił wszystkich w osłupienie, gdy po prezentacji kolekcji stojąca na środku wybiegu rakieta kosmiczna... wystartowała! Statek podniósł się z powierzchni ziemi wypuszczając wielki dym oraz iskry. Pokaz odbył się w paryskim Grand Palais - zabytkowej hali wystawowej z przeszklonym sufitem, co dawało jeszcze lepszy efekt. Na rakiecie widniało oczywiście olbrzymie logo Chanel - jeden z niewielu znaków towarowych, których manifestowane w tak dosadny sposób wywołuje oklaski.
Moda w muzeum do dziś wzbudza kontrowersje, szczególnie, jeśli wystawy poświęcane są żyjącym projektantom. Statystyki są jednak po stronie organizatorów, bowiem wystawy modowe przyciągają większą publiczność niż jakiekolwiek inne. W tym roku Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie gościć będzie retrospektywna wystawa poświęcona działalności Cristobala Balenciagi, natomiast Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku pokaże najlepsze prace Rei Kawakubo. Marka Louis Vuitton również zapragnęła znaleźć się w muzeum i to tym najsłynniejszym, Luwrze! To tam zorganizowano najnowszy pokaz kolekcji LV na kolejną jesień. Modelki zdecydowanym krokiem maszerowały wśród pięknych, marmurowych posągów. Wyszło dostojnie i z klasą, choć wiadomo, że klasy należy szukać głęboko pod zewnętrzną otoczką. U Louis Vuitton bardzo, bardzo głęboko.
Jeremy Scott projektujący dla marki Moschino poszedł o krok dalej i ze swojego pokazu zrobił prawdziwe przedstawienie! Jako pierwsza na wybieg wyszła modelka Anna Cleveland, ale niefortunnie zaplątała się w zasłonę! Przynajmniej takie wrażenie można było odnieść na początku. Po chwili wszyscy zorientowali się, że na ich oczach dzieje się prawdziwe "show", a potknięcie modelki zostało starannie zaplanowane. Ostatecznie Cleveland, jak na silną dziewczynę Moschino przystało, wyrwała część dekoracji i przemaszerowała po wybiegu jakby nigdy nic się nie stało. W ten zabawny sposób Jeremy pokazał, że ubrania Moschino trzeba traktować z poczuciem humoru, a przede wszystkim nie przejmować się surową oceną ze strony innych.
Więcej inspirujących ubrań i dodatków znajdziesz w sklepie Avanti