"Jeszcze dłuższe zaręczyny" czyli komedia romantyczna pół żartem, pół serio

Były komedie romantyczne o pierwszym spotkaniu, były o przygotowaniach do ślubu, były też o ślubach i pogrzebach oraz o uciekających pannach młodych. A co z narzeczonymi? Takimi, którzy nie mogą się zdecydować na ślub przez pięć lat?

"Jeszcze dłuższe zaręczyny" to komedia romantyczna serio - z problemami, które zdarzają się parom w realnym świecie, ale też z poczuciem humoru spod znaku Judda Apatowa. Kto widział "Wpadkę" i "Druhny" wie, czego może się spodziewać. Ale całość jest bardzo przyjemna, zabawna, momentami nieco bezwstydna (patrz nazwisko producenta) i mądrzejsza niż większość romantycznych produkcji ostatnich lat.

Oto Violet (Emily Blunt), Brytyjka z doktoratem z psychologii przyjmuje oświadczyny swojego chłopaka Toma (Jason Segel, także scenarzysta tego filmu), kucharza z modnej restauracji w San Francisco. Natychmiast rozpoczynają przygotowania do ślubu, organizują też przyjęcie zaręczynowe. Wygląda na to, że wszystko jest na dobrej drodze, gdy Violet szukająca stałego zatrudnienia na uniwersytecie dostaje w końcu pozytywną odpowiedź, ale aż z Michigan. Tom z miłości do Violet postanawia, że rzuci pracę - gotować może przecież wszędzie. Przeprowadzka z San Francisco do Ann Arbor (czyli jak z Wrocławia do Białegostoku) okazuje się jednak katastrofą. Violet jest szczęśliwa, podoba jej się praca a jej mentor, profesor Winton Childs (Rhys Ifans, którego kariera w Hollywood wyraźnie nabrała przyspieszenia), otacza ją czułą opieką. Tom jednak się męczy. Wciąż i wciąż odkładają decyzję o ślubie, i wciąż, powoli, oddalają się od siebie. Czy miłość zwycięży? To nie jest trudna zagadka. Ale po drodze czeka widzów sporo niespodzianek. "Jeszcze dłuższe zaręczyny" mają jedną wadę - jak większość ostatnich amerykańskich produkcji są za długie. Nikogo jednak nie powinno nic zaboleć, chyba, że przepona. Niektóre sceny w tym filmie, jak rozmowa Toma z rodzicami przy śniadaniu, są bowiem naprawdę śmieszne. A inne przemycają całkiem sporo prawdy o związkach.

Emily Blunt - najbardziej urocza z Brytyjek

Na dużym ekranie 29-letnia dziś Brytyjka zadebiutowała w 2004 roku w filmie Pawła Pawlikowskiego "Lato miłości". Zagrała w nim zepsutą nastolatkę z klasy wyższej, za co dostała BAFTę dla najbardziej obiecującej nowej twarzy w brytyjskim kinie. Pochodzi z dobrej, konserwatywnej rodziny - jest wnuczką generała, który jako młody żołnierz był świadkiem poddania się niemieckiej armii w maju 1945 roku, córką znanego w Wielkiej Brytanii adwokata i bratanicą konserwatywnego członka Izby Gmin. Jako dziecko się jąkała, lekarstwem okazały się zajęcia aktorskie, na których miała mówić nie swoim głosem. Odebrała staranne, prywatne wykształcenie, m.in. nauczyła się grać na wiolonczeli, ale już w college'u wybrano ją do reprezentowania szkoły na festiwalu teatralnym w Edynburgu - tak jako 17-latka zadebiutowała na scenie. Szybko znalazła agenta, grała na West Endzie, a jako 20-latka trafiła na ekran.

W 2007 roku dostała pierwszą hollywoodzką nagrodę - Złoty Glob za rolę w telewizyjnym filmie "Gideon's Daughter" (2005). Drzwi do wielkiej kariery otworzyła jej rola wiecznie spiętej idealnej sekretarki wcielonego diabła, czyli naczelnej pisma o modzie w "Diabeł ubiera się u Prady" (2006). Blunt kradła właściwie każdą scenę, w jakiej się pojawiała. Meryl Streep, która zagrała jej szefową, mówiła potem w wywiadach, że Blunt to najlepsza młoda aktorka, z jaką pracowała. Z kolei Anne Hathaway, która grała drugą asystentkę i która uważa, że nie warto przyjaźnić się z aktorkami, bo są próżne i niewierne dla Blunt robi wyjątek. Mówi, że Emily prywatnie jest dokładnie taka sama, jak pokazuje światu - inteligentna, uprzejma, ciepła.

To Anne poznała Emily z jej mężem, amerykańskim aktorem Johnem Krasinskim ("The Office"). Krasinski z kolei jest najlepszym przyjacielem Jasona Segela, który rolę Violet w "Jeszcze dłuższych zaręczynach" napisał z myślą o Blunt. Aktorce bardzo to pochlebiło i nie mogła powiedzieć nie. Skąd jeszcze możecie znać uroczą Brytyjkę? Oto kilka jej głównych ról: "Rozważni i romantyczni: klub miłośników Jane Austen" (2007), "Młoda Wiktoria" (2009), "Gnomeo i Julia" (2011), "Władcy umysłów" (2011), "Połów szczęścia w Jemenie" (2012). Na premierę czekają dwa kolejne - kameralny komediodramat "Siostra twojej siostry" (17 sierpnia) i sensacyjne science-fiction "Looper" (9 listopada).

Jason Segel - podrywa na uśmiech

32-letni Segel jest prawdziwym człowiekiem renesansu - aktorem, scenarzystą, kompozytorem, lalkarzem, muzykiem i wokalistą. Jego matka jest chrześcijanką, ojciec żydem, Jasona wychowano w religii ojca, ale chodził do szkoły prowadzonej przez anglikanów. W liceum grał w koszykówkę, co przy jego 193 cm wzrostu było logicznym wyborem, ale już wtedy marzył o aktorstwie. Zaczynał w lokalnym teatrze, potem grał w komediach dla nastolatków i sitcomie o nich "Luzaki i kujony", który produkował Judd Apatow. Świat poznał Segela dopiero jako Marshalla Eriksena z sitcomu "Jak poznałem waszą matkę" (od 2005 roku) którego siódmy i wcale nie ostatni sezon dobiegł właśnie szczęśliwego końca. Segel, podobnie jak jego bohaterowie, podrywa bardzo atrakcyjne kobiety nie dzięki przymiotom swego nieco zbyt potężnego ciała, ale ducha, a zwłaszcza poczuciem humoru.

W 2007 roku Segel zagrał w komedii Apatowa "Wpadka", od tego czasu panowie są właściwie nierozłączni. W 2008 roku Segel napisał scenariusz i zagrał w wyprodukowanej przez Apatowa komedii "Chłopaki też płaczą", w której pokazał się w całości nago. Właściwie w każdym filmie prezentuje się bez ubrania, ale od frontu można go zobaczyć tylko tu. W ubiegłym roku grał i w niegrzecznej komedii "Zła kobieta" i w przesłodzonych "Muppetach", do których scenariusz napisał i gdzie śpiewał nagrodzoną Oscarem piosenkę "Man or Muppet". Z Emily Blunt zagrał w nowych "Podróżach Guliwera", a potem zaproponował jej rolę w "Jeszcze dłuższych zaręczynach", filmie, który oczywiście wyprodukował Apatow. Na premierę czeka kolejna kolaboracja Segela i Apatowa - komedia "This is 40". Być może na czerwonym dywanie Segel pojawi się wtedy ze swoją dziewczyną, aktorką Michelle Williams.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.