Nikt nie jest singlem z wyboru. A ty?

- Co chwilę ktoś się dopytuje: Dlaczego ty nie masz chłopaka - pisze nasza czytelniczka. - Dlaczego nie pytają o to, jak mi idzie na studiach albo jak sobie poradziłam na stażu?

O mojej wartości nie świadczy obrączka

 

Mam 23 lata, studiuję w dużym mieście i jestem singielką. W moim przypadku nie był to żaden wybór, po prostu nie udało mi się znaleźć nikogo właściwego. Można powiedzieć, że sama jestem sobie winna: nie kręcę się po klubach, nie poznaję nowych ludzi, a tych, których poznaję, nie traktuję jako potencjalnych partnerów. Może jestem zbyt wybredna. Niestety, większość moich znajomych jest sparowana. Oni zamykają się w swoim świecie, a ja, nawet gdybym chciała gdzieś wychodzić, to po prostu nie mam towarzystwa.

 

Mimo to nie jestem nieszczęśliwa. A jednak ciągle spotykam się z wyrazami jakiejś dziwnej troski. Co chwilę ktoś się dopytuje: "A jak tam twoje serducho? Co tam słychać?" albo "A ty jak tam, masz kogoś czy nie?" lub prosto z mostu "Powiedz mi jedno, dlaczego ty nie masz chłopaka?". Co ciekawe, najczęściej takie pytania słyszę od innych singli albo od ludzi, którzy dopiero co weszli w związki i już uważają się za prawie zaobrączkowanych! I co ja mam odpowiedzieć? Tak wyszło! Dlaczego nie pytają o to, jak mi idzie na studiach albo jak sobie poradziłam na stażu? Czasami mam wrażenie, że to celowe dołowanie samotnych. Zamiast słuchać o sukcesach, które odnoszą single, planach, które zrealizowali, polegając tylko na własnym zaangażowaniu i pracy, lepiej zmusić ich do tłumaczenia, dlaczego są samotni. Wtedy taki zakochany szczęśliwiec może podbudować się myślą: jak to dobrze, że mam swojego misia...

 

buster

Dziś miło być singlem, w przyszłości będzie gorzej

 

Nazywam się Agnieszka, mam 25 lat i jestem singielką. Tak mi się ułożyło. Byłam w kilku związkach, ale żaden nie okazał się trwały. Na razie jest mi dobrze. Mogę robić, co chcę, wyjeżdżać, kiedy mam ochotę. Nie muszę się martwić, jak urozmaicać życie w związku, ani o nikogo troszczyć. Mimo to uważam, że życie singli na dłuższą metę nie może być szczęśliwe.

 

Za kilka, kilkanaście lat większość znajomych będzie już po ślubie i nie mam złudzeń, że nasze drogi siłą rzeczy się rozejdą. Niektórzy powiedzą, że będę mieć nowych znajomych, ale ja się nie zgadzam. O nowych znajomych w wielkim mieście trudno. Każdy gdzieś biega, nie ma czasu. Żeby kogoś poznać, trzeba gdzieś bywać - a ja jako singielka nie chodzę sama do pubów czy dyskotek. Tym bardziej samotny wyjazd na wakacje nie wchodzi w grę. Ostatnio coraz trudniej znaleźć mi grupę singli, którzy chcieliby razem wyjechać.

 

Czytałam w "Metrze", że single robią karierę, żyją pełnią życia, chodzą na kursy itp. Ja też staram się na tym koncentrować. Gdy jest się samotnym, trzeba coś robić, inaczej człowiek by sfiksował. Taka swoboda jest przyjemna i miła, ale uważam, że do czasu. Po pewnym czasie można się obudzić, a wokół nie będzie już nikogo.

 

Agnieszka z Warszawy

Oswajam samotność, ciągle się uśmiecham

 

Jestem ponadtrzydziestoletnią kobietą, wykształconą, w trakcie dalszej nauki. Zaczynając studia, widziałam swoją przyszłość tradycyjnie: w wieku ok. 25 lat małżeństwo z tym jednym jedynym ukochanym, może doktorat, na pewno dziecko. Ale nim się obroniłam, całkowicie zmienił mi się światopogląd. Bardziej uwierzyłam w siebie, zdobyłam wykształcenie, znalazłam dobrą pracę. Wiedziałam, że chcę mieć kiedyś rodzinę, ale najpierw postanowiłam się dorobić.

 

Tak upłynęło kilka lat, podczas których rzeczywiście nabyłam kwalifikacji i odłożyłam pieniądze. Ale w życiu nie ma nic za darmo. Mam ponad 30 lat i jestem sama. Cały czas myślałam, że mam jeszcze czas. Dziś widzę, jak on się skurczył. Próbowałam związku, ale się nie udał. Wokół mnie są dziś sami żonaci i mężatki, większość w niezbyt udanych związkach. Ja nie chcę łapać pierwszego lepszego faceta, byle tylko nie być sama. Staram się zachować swój optymizm i uśmiech. Do kina chodzę sama. Powoli przywykłam do swej samotności i nie jestem z nią nieszczęśliwa. Dalej zamierzam inwestować w siebie - może podejmę nowe studia, zacznę pracę naukową? Nie tylko w związku można być szczęśliwą i spełnioną. Pozdrawiam wszystkich singli

 

Karen

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.