Oto osiem kobiet, którym męskie pseudonimy pomogły w karierze

Kiedyś uważano, że pisanie kobietom nie przystoi. Ale i dziś okazuje się, że być pisarzem jest łatwiej niż pisarką

Jednym z głośniejszych pisarskich eksperymentów, który udowadnia tę śmiałą tezę, jest Catherine Nichols, która postanowiła powieść swojego autorstwa wysłać do pięćdziesięciu agentów pod własnym nazwiskiem oraz pseudonimem George Leyer. Jej męskiemu alter ego odpisał co trzeci agent. Catherine - zaledwie jeden na 25.

Oto osiem kobiet, którym męskie pseudonimy pomogły w karierze.

Siostry Brontë/bracia Bell

Dziś siostry Brontë są uznawane za jedne z największych powieściopisarek, ale tak jak wiele kobiet w historii za życia musiały ukrywać się za męskimi pseudonimami. Wydawca, któremu najstarsza z sióstr Charlotte posłała debiutancki tomik poezji, wpisał się w obowiązujący wówczas trend, orzekając, że "pisanie kobietom nie przystoi". Siostry znalazły wyjście z sytuacji - stały się Currerem, Actonem i Ellisem Bellami. Pod tymi nazwiskami ukazały się ich najsłynniejsze książki: "Wichrowe Wzgórza" czy "Dziwne losy Jane Eyre". Literacka mistyfikacja na tym się jednak nie kończy. O ile dziś nie mamy wątpliwości, że genialni bracia Bell nie istnieli, do tej pory zagadka dwóch sióstr Charlotty i ich literackiego talentu pozostaje nierozwikłana. Istnieje teoria (m.in. stara się ją udowodnić Eryk Ostrowski w książce "Charlotte Brontë i jej siostry śpiące"), według której wszystkie powieści prawdopodobnie napisała sama Charlotte. Dzieląc się z siostrami autorstwem chciała w ten sposób zabezpieczyć je materialnie na wypadek śmierci ojca.

Amantyna Aurora Lucylla Dupin, primo voto Dudevant/George Sand

Ta jedna z najbardziej oryginalnych, wyprzedzających swoją epokę kobiet, pisarka, przyjaciółka i kochanka wielu artystów, w tym Fryderyka Chopina. Nosiła się po męsku, paliła cygara i fajki, ale jak sama tłumaczyła, był to rodzaj przebrania, który umożliwiał jej udział w niedostępnych wówczas dla kobiety aktywnościach. Poza tym męskie stroje były o wiele wygodniejsze niż obfite wówczas kobiece kreacje. Swoje utwory publikowała pod męskim pseudonimem, który zawdzięcza gorącemu romansowi z Julese'em Sandeau. Oboje byli wtedy początkującymi pisarzami, a Amantyna także żoną Casimira Dudevanta. Romans zaowocował wspólnie napisanym utworem "Le commissionnaire", który ukazał się w 1830 r. pod nazwiskiem G. Sand. Miłość przetrwała zaledwie do kolejnej wspólnej powieści napisanej rok później, za to przydomek George Sand na trwałe zapisał Madame Dudevant w historii literatury.

Karen Blixen/Isak Dinesen

Początek XX wieku był już bardziej przyjazny kobietom, choć nadal w literaturze nie miały one łatwo. Na męskie przebranie zdecydowała się Karen Blixen, duńska arystokratka zakochana w Afryce, podróżniczka, feministka, pisarka, najbardziej znana z powieści "Pożegnanie z Afryką", opartej na autobiograficznych wątkach. Wydała ją w 1937 r. pod pseudonimem Isak Dinesen. Tak naprawdę było to jej panieńskie nazwisko. Blixen chciała w ten sposób uhonorować ojca, Wilhelma Dinesena, pisarza, ekscentryka i podróżnika. Wcześnie została przez niego osierocona, popełnił samobójstwo, kiedy Karen miała zaledwie 10 lat. Pisała także pod innymi męskimi pseudonimami: Osceola, Peter Lawless, Nozdref's Cook.

Nelle Harper Lee/Harper Lee

Zmarła niedawno amerykańska pisarka, autorka głośnej powieści "Zabić drozda", za którą zdobyła Puliztera i na podstawie której nakręcono równie głośny film, nie ukryła się pod męskim, ale androgynicznym pseudonimem. Wystarczyło usunąć pierwsze imię Nelle, by pozbawić nas pewności, czy mamy do czynienia z autorem, czy z autorką. Nie znamy motywów, dlaczego pisarka zdecydowała się na ten krok, ale jeśli przyjmiemy, że "Zabić drozda" zawiera pewne wątki autobiograficzne, to kluczem do wyjaśnienia zagadki staje się sześcioletnia bohaterka książki Jean Louise Finch - postać wzorowana na Harper Lee. Dziewczynka nie tylko nosi chłopięcy pseudonim Skaut, ale też zachowuje się jak chłopiec. Starsza siostra pisarki, Alice, potwierdza, że autorka w dzieciństwie była chłopczycą.

Joanne Rowling/J.K. Rowling

Podobnie jak w przypadku sióstr Brontë to wydawca miał obiekcje do publikacji książki debiutującej wówczas Rowling pod kobiecym nazwiskiem. Uparł się, by ukryć jej płeć pod inicjałami. Argumentował to tym, że chłopcy - główni odbiorcy takiej literatury - nie będą chcieli przeczytać powieści napisanej przez kobietę. Po wielu latach i sukcesach, jakie przyniósł jej cykl o Harrym Potterze, Joanne Rowling postanowiła sama wrócić do męskiego pseudonimu. Tym razem po to, by debiutując jako pisarka dla dorosłych, przekonać się, czy jej talent docenią czytelnicy bez względu na dotychczasowy dorobek. Trzy lata temu wydała pierwszą kryminalną powieść "The Cuckoo's Calling" ("Nawoływanie kukułki") pod pseudonimem Robert Galbraith. Jednak mistyfikacja szybko wyszła na jaw, a to za sprawą dziennikarzy "The Sunday Timesa". Nie chcieli oni uwierzyć, żeby tak dojrzałą powieść napisał debiutant. Poza tym pisarkę zdradził fakt, że ona i Robert Galbraith mają wspólnego redaktora i wydawcę.

Erika Leonard (de domo Mitchell)/E. L. James

Z pseudonimu, który wybrała autorka erotycznych bestsellerów, trudno wywnioskować, czy należy on do kobiety, czy do mężczyzny. W jednym z wywiadów Leonard tłumaczyła, że nie chodziło jej o to, by w taką konsternację wprawić czytelników. Jako przykładna pracownica jednej ze stacji telewizyjnych nie chciała, by jej przełożeni wiedzieli, czym po pracy zajmuje się w domowym zaciszu.

Maria Gabriela Janowska de domo Korwin-Piotrowska, primo voto Śnieżko-Błocka / Gabriela Zapolska

Nazwisko, pod którym znamy ją dziś, to pseudonim, który powstał na potrzeby kariery scenicznej - największą pasją Zapolskiej było bowiem aktorstwo. Zaczęła pisać sztuki ponoć tylko dlatego, że nie mogła już konkurować na scenie z młodszymi koleżankami. Pseudonim Gabriela Zapolska przydał jej się także podczas literackiego debiutu w 1883 r. Swoje utwory, zwłaszcza te związane z historią Polski, podpisywała po męsku - Józef Maskoff albo Walery Tomicki. Pozwalało jej to uchronić się przed carską cenzurą.

Maria Konopnicka (de domo Wasiłkowka/"M. K.", "K.", "Ko-mar", "Jan Sawa", "Marko", "Jan Waręż", "Humanus", "Ursus", "Mruczysław Pazurek"

Podobną motywacją kierowała się inna znana polska pisarki końca XIX wieku Maria Konopnicka. Liczne pseudonimy autorki "Roty" miały zmylić cenzurę, jak choćby w przypadku "Śpiewnika historycznego", wydanego w 1904 r. pod pseudonimem Jan Sawa, który zawierał wiersze poświęcone insurekcji kościuszkowskiej. Choć trzeba tu dodać, że kiedy debiutowała, była jeszcze żoną Jarosława Konopnickiego, któremu nie podobały się jej literackie ambicje. Dlatego debiutancki wiersz "Zimowy poranek", który ukazał się w 1870 r. w dzienniku "Kaliszanin", podpisała jako Marko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.