Na gali Miley pojawiła się w towarzystwie swojego narzeczonego, którego obecność niemalże przeszła niezauważona przy jej odważnej metamorfozie. Choć ich wspólne zdjęcia szybko obiegły internet, to nie romantyczne momenty pary przyciągnęły uwagę, a właśnie nietypowa decyzja Cyrus o zmianie wyglądu. Niektórzy porównują ją teraz do ikon stylu z lat 90., inni twierdzą, że to hołd dla lat 20. i epoki silent movie, kiedy cienkie i niemal niewidoczne brwi były na topie!
Miley pofarbowała brwi na platynowy blond, co nadało jej twarzy zupełnie inny charakter. To nie pierwszy raz, gdy artystka eksperymentuje ze swoim wizerunkiem, ale tym razem reakcje były wyjątkowo podzielone. Część fanów zachwyca się jej zdolnością do przełamywania schematów i eksperymentowania z wyglądem. Inni są zdania, że ten wybór nie był jej najlepszym i że mocne, naturalne brwi nadawały jej wyrazistości. Sama Cyrus nie skomentowała jeszcze burzy, którą wywołała. Prawdopodobnie dobrze bawi się całym zamieszaniem.
Do łask wraca trend, który robił furorę w latach 90. Cienkie wyregulowane brwi w tamtym czasie nosiły Pamela Anders czy Jennifer Aniston. Uważało się, że dzięki nim twarz wygląda bardzo subtelnie i kobieco, a delikatne łuki pięknie podkreślają rysy i nadają delikatności. Moda zatacza koło i w trendach na 2025 furorę robi inny trend, ale o podobnym efekcie. Lata temu praktycznie każdy wyrywał sobie brwi prawie do zera, co skutkowało długim i nieestetycznym procesem ponownego zapuszczania włosów. W tym roku modna stała się alternatywa – jasne farbowane brwi, które mają dać podobny efekt cienkich, niewidocznych brwi, z których w każdej chwili możemy się rozmyślić.