Na przekór „basicom", na przekór nudzie i całemu temu bezpiecznemu beżowi z sieciówek. Nie da się nie zauważyć, że w GUESS błysk jest wszędzie. Cekiny wybrzmiewają latem, ale zostaną z nami jesienią i będą mocnym punktem zimowych stylizacji. Krótkie topy, połyskujące spódnice, detale na ramionach – Guess funduje nam modowy flashback do czasów, gdy styl miał być efekciarski, a nie skromny. Nie ukrywam, że jesienne kolekcję coraz częściej mnie nudzą, a łączenie klasyki i cekinów staje się złotym środkiem. Różowa mini torebka po całości ozdobiona cekinami to perełka totalnie w moim stylu. Czy nie jest urocza?
Bouclé to klasyka, wiadomo. Ale GUESS postanowił ją lekko odczarować i sięga po estetykę lekko góralską. Marka jakby bawi się skojarzeniami – bierze ten „swojski" motyw i przetwarza go w produkt luksusowy. Mamy więc kożuchy z dużymi klamrami, futrzane torby – same mięsiste materiały. Wszystko miękkie jak puch, ale mocne i ciepłe. Nie jestem typem dziewczyny w puchówce. Ale kremowy, kożuchowy płaszcz z przerysowanymi ramionami i wyszywanym wykończeniem sprawił, że poczułam jak okryta kołderką na oscypkach w Zakopanem.
Latem wszędzie była krowa. Na torebkach, na koszulach, na paznokciach. Urocza, zabawna, też skradła moje serce, ale umówmy się – trochę z niej była sezonowa sensacja. Wraca stara dobra panterka – klasyka, ale w stylu „early 2000s diva" – przefiltrowana przez współczesną świadomość trendu. Wychodzi na to, że jesienią i zimą będzie naprawdę wszędzie. Mój typ? Mała panterkowa torebka w stylu bagietki. Przymierzyłam ją do jeansowego zestawu i pasowała jak ulał – zero kombinowania, maksimum efektu.
Burgund to mój jesienny romans od lat, ale tym razem uczucie wróciło z nową siłą. To kolor, który potrafi być elegancki, ale z nutą buntu. Nieco dekadencki, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ten odcień w kolekcji GUESS pojawia się często i w różnych formach – od wieczorowych sukienek po codzienne swetry. Ja wypatrzyłam długą, burgundową sukienkę na cienkich metalicznych ramiączkach – przez gorsetową górę trudno oderwać od niej wzrok. Całość została uszyta z dzianiny, tak jak i pozostałe sukienki czy spódnice z kolekcji. Każdy element emanował jakimś magnetyzmem, który sprawiał, że chciałam to mieć. Tak to jest, gdy latem ogląda się już ubrania na zimę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!