Nie wiem, jak ty, ale ja uwielbiam rzeczy, które są wygodne, lekkie, a przy tym dobrze wyglądają. I właśnie taka jest moja różowa, plisowana spódnica w delikatny print, którą upolowałam w sklepie Sinsay. Ma gumkę w pasie, więc nie uciska, nie zsuwa się, nie wystaje. Leży idealnie, niezależnie od tego, czy akurat jem lody na deptaku, czy bawię się z dziećmi na placu zabaw. Zwiewna długość 7/8 sprawia, że wygląda elegancko, ale nadal z lekkością, którą tak sobie cenię w letnich ubraniach.
Najczęściej łączę ją z topem i sandałkami, ale równie dobrze sprawdza się z białymi sneakersami i oversize’ową koszulą. Delikatny print dodaje jej uroku, ale nie narzuca stylu, dzięki temu mogą ją nosić na tysiące różnych sposobów.
Ta spódnica to prawdziwa perełka, a do tego dostępna jest w nieziemsko niskiej cenie. W Sinsay kosztuje zaledwie... 39,99 zł! Uwierzcie mi, za podobny model w innych sklepach zapłaciłybyście 100, a czasami i nawet 200 zł. Ja już planuję kupić ten sam fason w beżowym kolorze, oczywiście w takiej samej przystępnej cenie! Beżową spódnicę w ciemny print połączę z czarnym topem i ramoneską.
Plisowane spódnice mają w sobie coś... stylowego, ale bez nadęcia. To nie jest look "na czerwony dywan", a raczej dziewczęca lekkość z nutką romantyzmu. Idealne na letni spacer, szybkie wyjście na kawę, a nawet... przejażdżkę rowerem. Krótsze fasony nie krępują ruchów, a wciąż wyglądają świetnie.
Ale nie oszukujmy się, spódnice w print, a w szczególności ten bardziej wyrazisty, nie są dla każdego. Trzeba je poczuć. Muszą trafić w gust i pasować do charakteru. Są osoby, które się w nich zakochają od pierwszego wejrzenia, ale są też i takie, które mimo wielu prób nie mogą się do nich przekonać. Ale czy coś w tym złego? Przecież fajnie jest się różnić.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!