Z biżuteryjnych nowości zakochałam się w tych drobnych pierścionkach TOUS z kolorowymi kryształkami w kształcie serca. To najnowsza kolekcja Garden of Love, pełna radości i emocji. Jeśli biżuteria może poprawiać nastrój, to TOUS zrobił to idealnie! Te pierścionki to taki mały detal, który sprawia, że nawet najprostsza stylizacja wygląda bardziej wyjątkowo. Różowy jest dziewczęcy i uroczy, a szmaragdowy bardzo elegancki i intrygujący. Nie wybieram, noszę wszystkie naraz – kaskadowo, warstwowo, lśniąco. Niech się dzieje!
Walentynki to świetna okazja, by zaszaleć z dodatkami. W oko wpadła mi perełka z walentynkowej kolekcji BIMBA Y LOLA. Na inspirowane pop-artem ubrania i akcesoria zawsze znajdzie się miejsce w mojej szafie. Zwłaszcza jeśli są różowe i absolutnie urocze! Marszczony top ma print inspirowany pluszowym królikiem autorstwa londyńskiego artysty Deana JF Hoya. Hoy wykorzystuje porzucone pluszowe zabawki, które ratuje z poboczy dróg i antykwariatów. Jego prace poruszają tematy troski, zaniedbania i duchowości, zachęcając do refleksji nad relacjami międzyludzkimi i środowiskiem. Ten top to modny i piękny prezent z historią w tle.
Kwiaty zwiędną, czekoladki się zjedzą (za szybko, wiadomo), a dobrze dobrana bielizna zostaje na długo. Jeśli miałabym wybrać prezent idealny, to byłaby to piękna bielizna. I nie dlatego, że to „oczywisty" wybór na ten dzień, ale dlatego, że dobrze dobrana bielizna to pewność siebie, komfort i przyjemność. Może być romantyczna, minimalistyczna, seksowna albo totalnie w klimacie "clean girl" – i za każdym razem sprawia tyle samo radości. Tym razem mam ochotę na komplet z walentynkowej kolekcji Bonprix. Znalazłam tam wiele delikatnych koronkowych zestawów idealnych na tę okazję. Ten z akcentem w odcieniu wina to mój typ!
Torebka, która wygląda jak marzenie – delikatne, kaskadowe falbanki, kompaktowy rozmiar i ten nieoczywisty miks dziewczęcości z minimalizmem. COS zrobił coś, co można nosić zarówno do klasycznego płaszcza, jak i do romantycznej sukienki. Oto mój prezent dla samej siebie na Walentynki. I teraz największy dylemat: perłowa biel czy klasyczna czerń? Biała – eteryczna, idealna na wiosnę i lato. Wygląda jak małe dzieło sztuki, które od razu zwraca uwagę. Czarna – bardziej dramatyczna, ale nadal subtelna. Pasuje do wszystkiego i ma w sobie ten ponadczasowy vibe, który sprawia, że można nosić ją latami. Najchętniej wzięłabym obie!
W moich akcesoriach do włosów brakuje jeszcze prostownicy! Ta w kolorze Rose Gold od Hollywood Hair to edycja limitowana i ma w sobie innowacyjną technologię pola jonowego. Jestem jej bardzo ciekawa! Subtelnie różowa, z eleganckim metalicznym połyskiem, wygląda jak gadżet beauty marzeń. Ma zapewniać jedwabistą gładkość i zdrowy blask włosów. To taki typ prezentu, który jest jednocześnie praktyczny i kobiecy. Wcale bym się za niego nie obraziła! A dla prawdziwych gap, takich jak ja, urządzenie ma opcje automatycznego wyłączania po 60 minutach. Wreszcie można wyjść z domu bez zmartwień.
Oto świetnie napigmentowany róż w bardzo eleganckiej odsłonie, na jaką stać tylko YSL. MAKE ME BLUSH to viralowy bestseller, który stał się nim już w pierwszym tygodniu sprzedaży. Bez idealnego różu nie wyobrażam sobie codziennego makijażu, dlatego od razu znalazł się na mojej liście życzeń. Jego lekka, komfortowa formuła pozwala uzyskać idealny rumieniec – od naturalnego, subtelnego efektu po odważne, wyraziste wykończenie. W dodatku jest oddychający i nadaje skórze zdrowego blasku. Jeśli ktoś wie, gdzie jest dostępny, to proszę o sygnał.
Jeśli na Walentynki mam dostać coś, co sprawi, że moja skóra będzie nawilżona, odżywiona i dosłownie otulona luksusem – to poproszę Lala Retro od Drunk Elephant. Ceramidy? Są. Afrykańskie oleje? Oczywiście. Efekt? Miękka, jędrna skóra, jak po najczulszym uścisku. To krem, który działa jak puchaty kocyk dla twarzy – regeneruje, koi i przywraca komfort nawet najbardziej wymagającej cerze. Idealny prezent, jeśli ktoś chce powiedzieć: „Dbam o Ciebie". A ja kocham takie gesty w klimacie wellness.
Jeśli miłość można zamknąć we flakonie, to właśnie w tym. Flowerbomb od Viktor&Rolf to absolutna ikona. Miałam przyjemność przetestować ten zapach od przyjaciółki i sama go zapragnęłam. To zapach, który otula jak jedwabna chusta, pełen nut jaśminu, orchidei i bergamotki, które rozkwitają na skórze jak bukiet walentynkowych róż. Noszenie go to jak mały rytuał – kilka kropel na nadgarstki, szyję, dekolt i nagle czujesz się jak najbardziej zmysłowa wersja samej siebie. Jeśli Walentynki mają pachnieć luksusem, to tylko Flowerbomb!
Skoro bukiet kwiatów to walentynkowy klasyk, to czemu nie dodać do niego wazonu na lata? Zwłaszcza jeśli jest tak stylowy i uroczy jak ten od Cath Kidston. A mnie zawsze rozczulają prezenty nawiązujące do zwierzątek. Po prostu są prezenty, które wywołują szeroki uśmiech od pierwszego spojrzenia – i ten wazon jest właśnie jednym z nich! Może stać się uroczym dodatkiem do każdego wnętrza, nawet jeśli nie jesteś typem „wielbicielki designu". No i umówmy się – jeśli istnieje coś lepszego niż kwiaty w pięknym wazonie, to są to kwiaty w wazonie w kształcie pieska!
Są kieliszki i są… kieliszki! Te od &k Amsterdam to małe arcydzieła designu. Delikatne, kolorowe szkło o niebanalnym kształcie sprawia, że każda chwila z nimi staje się trochę bardziej luksusowa. Do szampana? Idealne. Do wody? Oczywiście! Do lodów i deserów? Teraz to już podwójna przyjemność! Kocham prezenty, które mają w sobie odrobinę wyjątkowości na co dzień – i te kieliszki pasują do tej kategorii perfekcyjnie.
Uwielbiam projekty polskiej projektantki – Karoliny Knaji, bo przyciągają wzrok od pierwszego wejrzenia – i ta koszula jest właśnie jednym z nich. Soczysta, energetyczna czerwień, która działa jak zastrzyk pewności siebie. Do tego bufiaste rękawy, które nadają jej teatralnego dramatyzmu, i głęboki, oversize’owy kołnierz, który wygląda jak element wyjęty z garderoby ikony stylu. Jest jednak coś jeszcze – detale. Ozdobny metalowy guzik z motywem róży, kryte francuskie szwy, mankiety, które zamiast klasycznych guzików są wiązane na subtelne kokardki. To nie jest zwykła koszula – to modowe dzieło sztuki. Wyobrażam ją sobie noszoną nonszalancko z jeansami albo jako total look z czerwoną spódnicą i złotą biżuterią. Stylowa, efektowna, a jednak z klasą – dokładnie tak, jak lubię. Będzie zarówno wspaniałym prezentem, jak i walentynkową stylizacją marzeń!
Apaszka potrafi odmienić każdą stylizację, a mi od dawna podoba się żakardowa perełka od polskiej marki Rêver. Wzór subtelnie odbijający światło sprawia, że wygląda luksusowo i ponadczasowo. Nosiłabym ją na milion sposobów – wplecioną we włosy, przewiązaną wokół szyi, jako ozdobę torebki albo nawet jako top w letnie dni. To właśnie uwielbiam w takich dodatkach – dodają klasy i nie wymagają wysiłku. W składzie dominuję jedwab i trochę wiskozy. Właśnie takie jakościowe i przydatne prezenty miło dostawać (i dawać) na Walentynki.
Walentynki to idealna okazja, by dodać do garderoby coś absolutnie wyjątkowego, a jeśli jesteś fanką gorsetów koniecznie zerknij na ofertę Lacemade. Ostatnio odkryłam tę nieznaną w Polsce markę i przepadłam! Ten waniliowy gorset to wszystko, co kocham w modzie – jest delikatny, zmysłowy i ma vintage’owy urok. Koronki? Są! Falbanki? Jak najbardziej! Możliwość noszenia kokardki i róży na kilka sposobów? Totalna magia! To ten typ ubrania, który sprawia, że czuje się jak bohaterka romantycznej powieści.