Niektóre pierścionki to tylko ozdoba, a inne – jak model Taranko z subtelnie wykutą różą – to czysta magia. Gdy po raz pierwszy go zobaczyłam, miałam wrażenie, że przeniosłam się do innej epoki. Jest w nim coś szalenie romantycznego, ale bez zbędnej nostalgii. Delikatnie wyrzeźbiona róża pokryta 24-karatowym złotem zdaje się być żywcem wyjęta z bajkowego ogrodu. Nosiłabym ją dziś i jutro – zarówno do białej koszuli i dżinsów, jak i na wieczór w sukni satynowej. Dodatkowy plus? Cena absolutnie boska i moim zdaniem nawet nieadekwatna do piękna tego pierścionka.
Długie, wyraziste kolczyki Taranko – zapisz je na listę zakupów. Nadadzą każdemu ruchowi głowy odrobinę teatralności. Moim absolutnym faworytem są te z perłami – delikatne, eleganckie, a jednocześnie okazałe. Jeden z modeli, ozdobiony wzorem kokardki, wydaje się wręcz stworzony dla osób, które lubią romantyczne akcenty w swoich stylizacjach. Moje serce skradły również te oplecione nićmi złoconymi 24-karatowym złotem. To prawdziwe dzieło sztuki wykonane z rzemieślniczym zacięciem.
Maksymalizm to słowo-klucz. W biżuterii Taranko naszyjniki to prawdziwa uczta dla miłośniczek ozdób. Nie znajdziesz tu przypadkowych detali – każdy model wygląda, jakby był zaprojektowany z myślą o spektakularnym efekcie. Imponujący łańcuch w złocie i okazało perłą przyciąga spojrzenia nie mniej niż najpiękniejsze serce oceanu (w wydaniu z perłą). Wśród wyboru Taranko na szczególną uwagę zasługują naszyjniki z dużymi wisiorkami: sercem, czarnym kamieniem czy motywami inspirowanymi naturą. Uwielbiam to, że dzięki nim prosty golf nabiera eleganckiego charakteru, a klasyczna sukienka wygląda, jakby była stworzona na czerwony dywan.