Limitowana wersja Airwrapa i.d. w kolorze Fioletowy Jaspis to jeden z tych sprzętów, które po prostu chce się mieć na wierzchu. Futurystyczny, a przy tym elegancki. Wygląda bardziej jak designerski gadżet z salonu beauty niż tradycyjna suszarka. Ale na szczęście Dyson jak zawsze dba nie tylko o estetykę. Całe urządzenie jest bardzo intuicyjne. Końcówki zmienia się jednym ruchem, wszystko trzyma się stabilnie, a sama obsługa (również dla kogoś, kto nie jest fryzjerem ani influencerem beauty) nie wymaga dużej wprawy.
Co ważne, Airwrap nie przegrzewa włosów, więc nawet przy częstym używaniu nie zauważyłam typowego dla suszarki efektu spuszenia czy przesuszenia. Wręcz przeciwnie! Po kilku tygodniach moje włosy stały się bardziej sprężyste, gładkie i mniej łamliwe.
Z natury mam włosy kręcone, mocno suche. Z dyfuzorami mam trudną historię. Jedne za mocno puszyły włosy, inne nie miały zadowalającego kształtu. Tymczasem nowy dyfuzor Wave + Curl w Airwrapie to inna liga. Kopuła delikatnie podnosi włosy od nasady i radzi sobie nawet z najmocniejszym skrętem. Do tego bardzo przyjemnie się go używa i jest na tyle duży, że suszenie nie zajmuje dużo czasu!
Co mnie zaskoczyło najbardziej? Włosy po stylizacji wyglądały jak po profesjonalnym zabiegu: skręt był zdefiniowany, miękki, a fryzura trzymała się cały dzień, bez potrzeby używania tony pianek czy lakierów. No i zero puszenia się!
Kolejna nowość, która została u mnie w codziennej rutynie, to stożkowa końcówka. Na kręconych włosach działa jak magia. Pozwala tworzyć nieregularne loki o bardziej artystycznym skręcie. Używam jej głównie wtedy, gdy chcę podkreślić pojedyncze pasma albo dodać fryzurze lekkości, np. przy kokach czy półupięciach.
Efekt jest bardzo naturalny. Żadnych sztucznych sprężynek czy efektu "baranka". Tylko piękne, miękkie loki, które trzymają się zaskakująco długo. Przy moim rodzaju włosów to naprawdę rzadkość.
Tej końcówki używałam też na moich bratanicach, które mają gęste i proste włosy. Efekt był genialny i utrzymywał się cały dzień! I przypadku ich włosów po stylizacji rozczesałam lekko loki grzebieniem, aby osiągnąć bardziej naturalny efekt.
Na koniec zostawiłam element, do którego byłam najbardziej sceptyczna, czyli aplikację Bluetooth. Zastanawiałam się: czy naprawdę potrzebuję, żeby suszarka łączyła się z telefonem? Okazuje się, że… trochę tak.
Po połączeniu urządzenia z aplikacją można wprowadzić typ włosów, ich długość, strukturę i preferencje, a Airwrap sam sugeruje ustawienia i końcówki. Przy moich skrętach i tendencji do przesuszenia to naprawdę pomocne, bo nie musiałam już testować wszystkiego metodą prób i błędów. To inteligentne wsparcie, które nie wchodzi za bardzo w paradę, ale ułatwia codzienną stylizację.
Świetnie sprawdził się też samouczek do robienia loków, który znajduje się w aplikacji po sparowaniu Airwrapa i.d. przez Bluetooth. I nie, to nie jest kolejna ogólna instrukcja w stylu „weź pasmo i zakręć". Tu wszystko jest dopracowane. Aplikacja dokładnie podpowiada, jakiej końcówki użyć, jakie ustawić parametry temperatury i nawiewu, ile sekund trzymać każde pasmo. Dla osób z kręconymi włosami, które nie zawsze układają się „po linii", to ogromne ułatwienie. Nie musiałam już uczyć się urządzenia metodą prób i błędów. Wystarczyło wybrać rodzaj stylizacji i postępować zgodnie z instrukcjami na ekranie. Aplikacja prowadzi niemal jak osobisty stylista, który zna twoje włosy lepiej niż ty sama.
Czy nowy Airwrap w wersji Fioletowy Jaspis jest wart swojej ceny? Jeśli zależy ci na zdrowiu włosów, stylizacji bez ciepła i pięknym designie - zdecydowanie tak! A jeśli masz kręcone włosy i ciągle walczysz z ich ujarzmieniem, to może być jedno z najlepszych urządzeń, jakie trafią do twojej łazienki. To urządzenie możesz kupić online na dyson.pl.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!