Przepadam za tuszem Eveline Variete, zwłaszcza w odcieniu brązowym. Kosztuje tylko 15 zł, a robi ładniejszy efekt niż drogie produkty marek luksusowych. Daje naturalne, ale zjawiskowe wydłużenie, pięknie pogrubia bez sklejania i nie kruszy się nawet w +30 stopniach. Nie przesadzę, jeśli powiem, że ten tusz uratował mnie kiedyś przed impulsywnym zabiegiem przedłużania rzęs. Teraz jest ze mną od trzech lat i bardzo lubię jego efekt. Ale nie tylko ja, bo mam kilka koleżanek, które też go używają – a wszystkie robimy w branży beauty. Nie przesadzę jak powiem, że to chyba największe odkrycie w mojej kosmetyczce, głównie ze względu na cenę. Bo za cenę kawy dostałam produkt, który działa jak półprofesjonalna stylizacja rzęs, a starcza mi przynajmniej na 3 miesiące. Zerknij również na klasyczne czarne kolory. Ja akurat lubię brązową wersję, ponieważ daje bardziej delikatny, ale głęboki efekt – idealny dla jasnych i średnich typów urody. Jeśli chcesz „coś" na oku, ale nie chcesz wyglądać jak na wielką galę – to jest to.
Krycie, nawilżenie, glow – to 3 naprawdę dobre podkłady, które rozumieją skórę. Zwłaszcza latem, kiedy nie chcemy czuć podkładu na twarzy, ale nadal chcemy, żeby cera wyglądała świeżo, promiennie i była ujednolicona. Podkład z niacynamidem jest świetny dla skór mieszanych, trądzikowych, lekko problematycznych. Nie tylko kryje, ale też działa: reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza pory i wspiera regenerację skóry. Taki lekki gamechanger za jedyne 25 zł. A jeśli potrzebujesz czegoś bardziej rozświetlającego – postaw na formuły z subtelnym błyskiem, które zawierają składniki nawilżające, ale nie przeciążają skóry. W efekcie skóra otrzyma zastrzyk glow up bez podkreślania suchych skórek.
Brwi to taka rama twarzy. Bez nich nawet najlepszy makijaż oczu wygląda trochę nijako, a ich kształt może całkowicie odmienić proporcje – wysmuklić, unieść optycznie oko, dodać charakteru. I dlatego nie można ich pomijać. Na szczęście wśród produktów Eveline są żele przezroczyste, które ujarzmiają każdy włosek, ale nie tworzą skorupy, pomady z delikatnym pigmentem, które nie robią „plamy", tylko modelują miękko brwi oraz produkty 2w1 z aplikatorem-szczoteczką, które są szybkie, intuicyjne i świetne na poranny pośpiech. Na co dzień sięgam po żel, który utrwala naturalny łuk. Na większe wyjścia – pomadę, która pozwala podkreślić kształt, ale nie wygląda nienaturalnie. Trendy w makijażu brwi idą w stronę miękkich, naturalnych form – i całe szczęście. Tego typu produkty pozwalają uzyskać efekt groomed – bardzo świeży i popularny wśród gwiazd.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!