"Dopiero uczymy się inwestowania w jakość" - rozmowa z Beatą Cupriak

Swoją markę założyła ponad 20 lat temu. Choć polski przemysł modowy od tego czasu bardzo się zmienił, a kolejne firmy odzieżowe pojawiały się i znikały, ona nieprzerwanie i z sukcesami projektuje, a grono jej stały klientek poszerza się z roku na rok (i wybiega daleko poza granicę Polski!). Nam Beata Cupriak opowiedziała o swoich początkach, klientkach i pewnej sukience, która okazała się wielkim sukcesem!

Jakie były początki marki? Kiedy projektowanie stało się pomysłem na życie?

Moja mama była konstruktorką w Modzie Polskiej i jako dziewczynka oglądałam pokazy mody, siedząc jej na kolanach. Własną markę założyłam na początku lat 90., w chaotycznych czasach transformacji. Wbrew pozorom nie było lepszego momentu na debiut. Polki miały puste szafy i marzyły o tym, by ubierać się jak Europejki, a nie jak kopciuszki z bloku wschodniego. Chciałam im tę europejskość dać.

Jak bardzo zmienił się polski przemysł modowy przez ostatnie kilka lat? W jaki sposób najłatwiej teraz dotrzeć do klienta?

Zmienił się bardzo. Klientki stały się bardziej wybredne: nie chcą masowej produkcji, nie ograniczają się do jednej marki i doskonale wiedzą, czego szukają. Coraz więcej kobiet przyzwyczaja się do sklepów internetowych i przymierzania w domu.

Beata CupriakBeata Cupriak Beata Cupriak Beata Cupriak

Jakie są plusy i minusy prowadzenia własnej marki w Polsce?

Plusem jest to, że kobiety mają potrzebę kupowania ubrań i dbania o swój wygląd. Do minusów zaliczyłabym to, że dopiero uczymy się inwestowania w jakość. Staram się zresztą myśleć o swojej marce w szerszym, europejskim kontekście. Sprzedajemy też za granicą i jest to dla mnie ważny kierunek rozwoju.

Co jest wyznacznikiem sukcesu dla projektanta?

Sukces to dla mnie chwila, kiedy spotykam kobiety ubrane w moje projekty - czy to na ulicy, czy wieczorem w teatrze. Widuję nawet starsze sukienki czy płaszcze, sprzed kilku lat. To znaczy, że nie są do powieszenia na wieszaku, tylko do noszenia.

Modele z najnowszej mini kolekcji świątecznej Beaty Cupriak: 'Sesja powstała w przytulnej, domowej atmosferze - chciałam pokazać, jak te ubrania naprawdę można nosić - mówi projektantka'Modele z najnowszej mini kolekcji świątecznej Beaty Cupriak: 'Sesja powstała w przytulnej, domowej atmosferze - chciałam pokazać, jak te ubrania naprawdę można nosić - mówi projektantka' Modele z najnowszej mini kolekcji świątecznej Beaty Cupriak: 'Sesja powstała w przytulnej, domowej atmosferze - chciałam pokazać, jak te ubrania naprawdę można nosić - mówi projektantka' Modele z najnowszej mini kolekcji świątecznej Beaty Cupriak: 'Sesja powstała w przytulnej, domowej atmosferze - chciałam pokazać, jak te ubrania naprawdę można nosić - mówi projektantka'

Kim jest Pani klientka? Kto jest odbiorcą projektów Beaty Cupriak?

Moje klientki to kobiety, które wiedzą, czego chcą. Są zmęczone sieciówkami i wolą kupić mniej, ale dobrej jakości i na lata. Często dowiaduję się od klientek, że noszą sukienki, które kupiły u mnie wiele lat temu i te sukienki nadal trzymają formę. Ponadczasowe kroje się nie przeterminowują. Nie interesuje mnie moda na jeden sezon.

Czy są projekty do których ma Pani szczególny sentyment?

Wiele rzeczy bardzo lubię i sama noszę. Szczególne miejsce w mojej szafie zajmuje prosta sukienka sprzed wielu sezonów, którą rzadko ostatnio zakładam - sama mam raczej nieformalny styl - ale z przyjemnością na nią patrzę. To wełniana mała czarna bez rękawów, z dekoltem w łódkę, minimalistyczna i ponadczasowa. Podaruję ją córce.

Pamiętam też sukienkę, którą nazywaliśmy "patka", dopasowaną z kontrastowym oblamowaniem i asymetrycznym, pionowym cięciem przy dekolcie. To było wydarzenie! Uszyliśmy jej 5.000 sztuk. Potem wszyscy nas podrabiali - takie były czasy.

Nowa jesienna kolekcja Beaty Cupriak to wygodna, codzienna elegancja, klasa i spokój. Dominują wysokie, posągowe sylwetki w spódnicach lub sukienkach do ziemi, metaliczne, barokowe materiały i nasycone, czyste barwy.Nowa jesienna kolekcja Beaty Cupriak to wygodna, codzienna elegancja, klasa i spokój. Dominują wysokie, posągowe sylwetki w spódnicach lub sukienkach do ziemi, metaliczne, barokowe materiały i nasycone, czyste barwy. Nowa jesienna kolekcja Beaty Cupriak to wygodna, codzienna elegancja, klasa i spokój. Dominują wysokie, posągowe sylwetki w spódnicach lub sukienkach do ziemi, metaliczne, barokowe materiały i nasycone, czyste barwy. Nowa jesienna kolekcja Beaty Cupriak to wygodna, codzienna elegancja, klasa i spokój. Dominują wysokie, posągowe sylwetki w spódnicach lub sukienkach do ziemi, metaliczne, barokowe materiały i nasycone, czyste barwy.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.