Matki Teresy od kotów

Dbają o porzucone zwierzęta. Opiekują się nimi na ulicach, działkach, w schroniskach, ale przede wszystkim szukają dla nich domów. Kim są? Dlaczego pomagają?

Forum internetowe Miau.pl zrzesza miłośników kotów. Wielu z nich nie tylko pisze o swoich pupilach, ale przede wszystkim wstawia ogłoszenia o kolejnych kotach poszukujących domu. Część z nich na portalu społecznościowym Facebook założyła nieformalną grupę "Warszawskie Kocie Domy Tymczasowe". Dzięki temu mogą dotrzeć do wszystkich korzystających z Facebooka. Ich forum aż huczy od ogłoszeń: "Srebrna Czarusia PILNIE DT!", "Niewidomy kocurek już bardzo długo szuka domu!". DT to skrót od domu tymczasowego. Dom Tymczasowy jest formą wolontariatu, polegającą na przygarnięciu do siebie potrzebującego zwierzęcia, a przede wszystkim znalezieniu mu stałego domu.

Pani Basia jest bezrobotna, utrzymuje się z pensji męża kolejarza. Ma w domu 13 kotów, większość z nich to właśnie tzw. tymczaski. Zorganizowała też w piwnicy kamienicy, w której mieszka, stołówkę dla kotów.

Do Pani Anieli dzwonią ludzie z całej Warszawy. Ma 36 lat i jest anestezjolożką w jednym z warszawskich szpitali. W tej chwili ma 21 kotów, z czego 7 własnych, nie nadających się do adopcji.

Obie panie regularnie łapią koty w kilku warszawskich dzielnicach. Wypożyczają specjalne klatki-łapki z urzędu dzielnicy i wiosną, gdy rodzi się najwięcej kociąt, łapią je i zawożą do lecznic na sterylizację lub kastrację. Potem, jeśli kot jest dziki i dobrze sobie radził, wypuszczają go tam, skąd go wzięły - niestety, kiedy kotek jest mały albo oswojony, bo ktoś np. wyrzucił go z domu trzeba mu znaleźć dom.

Pani Bogumiła z Łodzi napisała do naszej redakcji z prośbą o pomoc, ma stwardnienie rozsiane, porusza się o kulach, jest osobą samotną. W domu ma 5 kotów, dla których chce znaleźć domy. Opiekuje się także kilkorgiem kotów, które znalazła na jednej z okolicznych działek. Codziennie przygotowuje dla nich jedzenie. - Zimą jest trudniej, ciężko mi się poruszać, gdy śnieg po kolana, ale boję się, co by się stało ze zwierzętami, gdyby nie przyszła - opowiada Pani Bogumiła.

Wszystkie panie zgodnie odpowiadały - nie potrafię przejść obojętnie obok potrzebującego zwierzęcia. Ale zdane są wyłącznie na siebie, prawo nie zna terminu: domy tymczasowe dla zwierząt. - Cieszę się, gdy wiem, że znalazłam kotu dobry dom - mówi pani Aniela. Dla Pani Bogumiły pomaganie kotom jest sposobem na walkę z chorobą - wiem, że mnie potrzebują, dlatego codziennie wstają z łóżka, by się nimi zaopiekować.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.