Skuter dla damy - za i przeciw

Latem coraz częściej przesiadamy się z czterech kółek na dwa. Skutery chętnie kupują też panie. O to, jakie modele najchętniej wybierają, zapytałam sprzedawcę. A jazdę skuterem po polskich drogach opisałam na podstawie własnego doświadczenia

Swój pierwszy i jak na razie ostatni skuter kupiłam ok. 5 lat temu. Nie miałam wtedy jeszcze prawa jazdy, a męczyła mnie komunikacja miejska i ciągłe stanie w korkach. O rodzajach silników i podobnych szczegółach technicznych nie wiedziałam nic. Zależało mi na tym, żeby mój pojazd był bezpieczny i trwały, bo wśród skuterów znajomych większość za często lądowała w warsztatach. Do kupna używanego skutera podchodziłam sceptycznie, ale budżet miałam niewielki, a tanią chińszczyznę mi odradzano. Zostałam, więc przy portalu aukcyjnym Allegro.pl. - Kup skuter na dużych kołach! - radziła siostra, która w tym czasie jeździła już na Aprili Scarabeo. Mówiła, że takie skutery są wygodniejsze, znacznie bardziej stabilne i mniej się ślizgają na mokrej jezdni. Miała rację.

Po Włocha do Białegostoku

Z wyglądu najbardziej podobały mi się te włoskie: Piaggio, Aprilia no i oczywiście Vespa, ale ta była za droga, więc poszłam w ślady siostry. Wybrałam kremowe perłowe Scarabeo. Sprzedawca mieszkał aż w Białymstoku. Jednak intuicja podpowiadała mi, że pojazd jest wart tej wycieczki.

- Sprowadziłem go z Włoch. Jego poprzednim właścicielem na pewno była kobieta. Wie pani dlaczego? - zapytał mnie młody mężczyzna, sprzedawca skutera. - Bo siedzenie jest starte tylko na brzegu. Kobiety siedzą na skraju, bo jeżdżą wyprostowane i nie zawsze sięgają rękoma do kierownicy - tłumaczył. Teoria brzmiała sensownie. Poza tym skuter nie wyglądał na "katowany".

Kilka tygodni później sprzęt dostarczono mi do Warszawy. Zapłaciłam ok. 2,5 tys. zł i był mój. Miał wtedy już prawie 10 lat. Do dziś w warsztacie byłam z nim tylko 2 razy.

Dama z pudlem, a nie z bublem

A jak wyglądają skuterowe zakupy w wydaniu innych pań? Zdaniem Marcina Stefańskiego, właściciela salonu w Gdyni, który sprzedażą skuterów zajmuje się od 6 lat, kobiety wcale nie są w tym temacie takie zielone. Choć kolory oczywiście mają dla nich duże znaczenie. - Najczęściej wybierają Vespy. Zwłaszcza model lx 50. Panowie, którzy kupują kobietom skuter w prezencie, też wybierają tę markę. Bo te skutery są niziutkie i mają dużo dodatków. Kuferki, szyby itp. No i są bardzo porządnie wykonane. Panie raczej nie zdecydują się na jakiś chiński bubel, który zepsuje im się gdzieś w połowie drogi do pracy - opowiada. Model Vespa 1x 50 kosztuje 11,6 tys. zł.

embed

W salonie Stefańskiego z roku na rok klientek jest coraz więcej. Oprócz Vespy zainteresowaniem wśród pań cieszy się też skuter Benelli Pepe Basic. Sprzęt jest mały, lekki i znacznie tańszy. Cena: 4-4,5 tys. zł.

embed

Skuterem po polskich drogach

Jazda skuterem w mieście odbywa się na prawach dżungli: z jednej strony nastolatki nie znające kodeksu drogowego, jeżdżące slalomem między pędzącymi autami, a z drugiej kierowcy samochodów - złośliwi i bez wyobraźni.

W upalne dni kochałam mój skuter całym sercem. Słońce grzało, wiatr chłodził... Ale na ulicy często czułam się jak karaluch. Moje ograniczenie 45 km/h (z taką prędkością wolno jechać jeśli nie masz prawa jazdy) dla kierowców aut było nie do zniesienia. Czasem mijali mnie, dosłownie spychając z trasy. A fakt, że omijałam wszystkie korki, niektórych doprowadzał do szału. Wiadomo, każdy Polak uważa, że jeśli on stoi w kolejce, to inni też muszą.

Nigdy nie miałam wypadku, jednak każdego sezonu zdarzały się kolejne niebezpieczne sytuacje. Musiałam szukać mniej ruchliwych dróg, bo skręcanie w lewo na trzypasmówkach pomiędzy pędzącymi 100 km/h samochodami kosztowało mnie sporo nerwów. W końcu zaczęłam wsiadać na niego coraz rzadziej. Chwilowo nie jeżdżę w ogóle. Dlaczego?

Męczył mnie brak kultury na warszawskich drogach. Kierowcom samochodów zdarzało się zapominać, że w zetknięciu z ich maszynami jestem kompletnie bez szans. Choć nie wszyscy byli tacy. Ale tych, którzy witali mnie z uśmiechem na twarzy, trzymali odpowiedni odstęp, a czasem nawet ustępowali w korkach, była zdecydowana mniejszość.

Dla kogo skuter?

Osoby, które przed 19 stycznia 2013 r. ukończyły 18 lat lub uzyskały kartę motorowerową, skuter wyposażony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nie przekraczającej 50 cm sześciennych, którego prędkość maksymalna nie przekracza 45 km/h, mogą prowadzić bez prawa jazdy. Pozostali muszą mieć prawo jazdy kat. AM. Kurs na AM można rozpocząć trzy miesiące przed ukończeniem 14. roku życia. Skuter musi być zarejestrowany, ubezpieczony i po przeglądzie. Obowiązuje jazda w kasku.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2012 r. motorowerzyści uczestniczyli w ponad 2 tys. wypadków. Przyczynili się do powstania 903 wypadków, w których zginęło 49 osób, a 985 doznało obrażeń ciała. Najczęstszymi przyczynami były:

- niedostosowanie prędkości do warunków ruchu (318 wypadków),

- nie udzielenie pierwszeństwa przejazdu (191 wypadków),

- nieprawidłowy manewr skrętu (76 wypadków).

Wśród motorowerzystów zagrożenie na drogach najczęściej powodują osoby w wieku 15-17 lat (24 proc. wypadków). Drugą grupą wiekową, stwarzającą duże zagrożenie, są osoby powyżej 60 lat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.