Szkoła plisowania

Jak origami

Rytm, harmonia, umiar - to nie hasła filozofii Dalekiego Wschodu. To przepis na modne plisy po nowemu.

Plisy nigdy nie wyszły z mody, ale przez jakiś czas trzymały się skromnie na uboczu. Taka powściągliwa natura dobrze do nich pasuje również dzisiaj, kiedy powracają na pierwszy plan. Nosimy je dumnie na piersi zamiast żabotu, falbany lub marszczeń. Ich spokojna zdyscyplinowana forma tonuje szaleństwo kolorów i faktur tkanin. Bo nawet w modzie niezbędna jest równowaga.

Architektura

Plisy to rzeźba w kroju. Szerokie lub wąskie, biegną we wszystkich kierunkach, a jednak ściśle trzymają się planu.

Nowoczesne plisy tworzą architekturę stroju. Dzięki nim proste i skromne fasony zyskują zupełnie nowy wymiar. Szersze i węższe, mniej lub bardziej zaprasowane, pogniecione lub niemal niewidoczne - plisy tworzą przestrzenne zdobienia sukienek i bluzek, a nawet decydują o ich fasonie. Dekolt woda staje się bardziej kanciasty, falbana utrzymuje formę niezależnie od twoich ruchów, a prozaiczna dotąd kokarda składa się z samych zagnieceń.

Na zakładkę

...i na dodatek. W przypadku torebek, butów i szalików tradycyjne plisy stanowią tylko inspirację.

Plisowania na dodatkach zdobią je w bardzo wyrafinowany sposób. Proste zakładki, wybujałe marszczenia i drobne zagniecenia wyglądają na materiale niemal jak deseń: przyciągają wzrok i skupiają uwagę. Ale co ważne, szaleństwa z fakturą zdecydowanie wymagają umiaru. Właśnie dlatego kolor tkanin jest najczęściej spokojny i stonowany. Pamiętaj również o zasadzie równowagi - zgodnie z nią drobne czy szerokie zakładki i pliski najlepiej prezentują się zawsze w towarzystwie prostych zestawów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.