Podstawą jej stylizacji był monochromatyczny, kremowo-biały „total look". Cała jej siła tkwi w grze warstwami w obrębie jednego koloru. Płaszcz stanowi główny element kreacji. To długi, niemal sięgający ziemi płaszcz o szlafrokowym kroju. Sylwia nosi go jak sukienkę. Oversizowy krój, szerokie, opadające ramiona i obszerne, kimonowe rękawy pasują do stylu Isabel Marant. Ten fason tworzy sylwetkę, która jest jednocześnie nonszalancka i bardzo zwiewna. Płaszcz jest mocno przewiązany w talii paskiem, co jest kluczowe. Bez tego cała stylizacja mogłaby wyglądać bezkształtnie. Pasek spina całość i podkreśla talię, tworząc figurę klepsydry.
Pod płaszczem widać szerokie spodnie w tym samym, kremowym kolorze. To właśnie one w zestawieniu z płaszczem tworzą ten luksusowy, lejący się efekt. Dodatkowo przy tak mocnym, rzeźbiarskim stroju, dodatki muszą być dyskretne. Więc zamiast modnej „it-bag", Sylwia wybrała prostą, czarną, pikowaną torbę o miękkiej formie. Czerń stanowi jedyny, mocny kontrapunkt, który doskonale równoważy biały look. Ale moim ulubionym detalem są okulary przeciwsłoneczne. Małe, wąskie okulary o geometrycznym, ostrym kształcie to bezpośrednie nawiązanie do estetyki lat 90. i początku lat 2000. Klasa sama w sobie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!