Espadryle ze słomkową podeszwą to mój osobisty shortcut do „surfer girl era". Nie musisz mieć deski ani mieszkać 10 minut od plaży – wystarczy jedna para lekkich klapków lub espadryli z plecionką, żeby poczuć ten letni klimat. Są wygodne, naturalne i stylowe. W tym sezonie wracają w trochę innej wersji – zamiast klasycznych wiązań – miękkie paski, plecione wykończenia, a nawet hafty. Takie modele świetnie wyglądają z szortami z wysokim stanem albo białą sukienką maxi. I co najlepsze – nie kosztują fortuny. W polskich butikach i sieciówkach znajdziesz świetne opcje już od 48 zł. W takiej właśnie cenie są moje cytrynowe i miętowe propozycje!
Oto sneakersy w bardziej letniej odsłonie – espadryle w wersji sportowej. Grubsza podeszwa z plecionką, miękka cholewka, często bawełniana, i minimalistyczny design. Wyglądają jak skrzyżowanie espadryli z trampkami – nietypowe, ale ciekawe, a z pewnością idealne do miejskiego looku w stylu athleisure. Co więcej, gwarantują zero obtarć i komfort jak w kapciach. Możesz je nosić z kolarkami, lnianą albo oversize’ową marynarką. Są też modele, które odsłaniają kostkę – ładnie trzymają się nogi, ale nie opinają. Naprawdę dobrze wyglądają w boho wydaniu ze spódnicą i wiklinową torbą.
Jeśli marzy Ci się kilka centymetrów więcej, ale na samą myśl o obcasach masz ochotę wrócić do klapek – wybierz espadryle na delikatnym koturnie z paskiem wokół kostki. Słomkowa, pleciona podeszwa daje ten upragniony efekt wydłużenia nóg, ale jednocześnie jest miękka i stabilna. Nic nie wpija się w stopę, nic nie skręca kostki. Piękne modele z butiku internetowego Born2be zachwycają ażurowym detalem. Najlepsze modele to te w kolorach nude, złamanej bieli lub klasycznym beżu – wyglądają świetnie do wszystkiego.