Moda oddaje ostatni hołd olsztyńskiej hali Urania

Choć design ma z poprzedniej epoki, a najważniejsze imprezy sportowe już dawno się stąd wyniosły, olsztyńska hala Urania ma w sobie "to coś". Ostatni hołd oddaje jej moda, która zresztą zawsze była w niej obecna.

Symbol Olsztyna wraca do mody 

Olsztynianie od lat marzą o nowej hali widowiskowo-sportowej. Bo Urania jest stara, rozsypuje się, nie spełnia norm. Indykpol AZS Olsztyn, którego mecze zawsze gromadziły tłumy kibiców też jakby trochę podrdzewiały. 26 marca przegrał w hali Urania ostatni mecz z GKS-em Katowice, kończąc sezon Plus Ligi na dziesiątym miejscu. Gdy chodziłam do liceum, nasi siatkarze stawali na podium. Wtedy w Uranii aż huczało od tupania i oklasków, dostawiano dodatkowe trybuny. Odbywał się w niej też memoriał imienia Huberta Jerzego Wagnera, na który zjeżdżały zagraniczne drużyny. Sportowców można było potem spotkać na starówce - przyciągali uwagę ze względu na wzrost i jednakowy ubiór. To była atrakcja! A hala Urania służyła wydarzeniom jak mogła. Wychodziło się z niej godzinę, z parkingu wyjeżdżało jeszcze dłużej, ale była ważnym miejscem dla olsztynian.

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Wybudowano ją w 1978 roku, prace zaczęły się pięć lat wcześniej. Projekt wykonali Wiesław Zenon Piątkowski i Henryk Gotz na zlecenie I Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR, którym był wtedy Józef Buziński. Wcześniej działał w Opolu, co mogło być powodem podobieństwa między olsztyńską halą Uranią, a obiektem opolskim. Na uroczystym otwarciu 1 września śpiewała Alicja Majewska, były też inne gwiazdy. Hala miała gościć ogólnopolskie dożynki, które odbywały się kilka dni później, ostatecznie główne uroczystości zorganizowano na również świeżo wybudowanym stadionie miejskim.

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Hala Urania była jak na tamte czasy nowoczesnym budynkiem, który miał stać się wizytówką Olsztyna. Futurystyczna nazwa i srebrna kopuła nawiązywały do stylu pobliskiego planetarium im. Mikołaja Kopernika. W 1973 roku, czyli wtedy gdy startowała budowa Uranii, obchodzono 500-lecie urodzin astronoma. Dla miasta to ważna postać - w końcu rezydował on w olsztyńskim zamku. W środku Uranię wyłożono kamieniem i drewnem. Ściany zdobiła boazeria i kolorowe kafle. Siedziska obłożone bordowym materiałem wyglądały elegancko. Przestrzeń oświetlały lampy z mlecznymi kloszami, gdzie nie gdzie stały duże rośliny w donicach. Ale to ostatnie chwile Uranii w takiej postaci.

Już wkrótce ma ruszyć przebudowa obiektu - ma być bardziej nowocześnie i w poszanowaniu dla aktualnych standardów dla takich hal. Z jednej strony radość (będzie bezpieczniej i zmieści się więcej osób) - z drugiej trochę strach. Patrząc na inne świeżo powstałe budynki w Olsztynie, na przykład dziwacznego Centaurusa zlokalizowanego przy tej samej ulicy, istnieje obawa, że i Urania, w imię nowoczesności, pójdzie tym samym śladem. Oby nie. Szkoda by było na zawsze utracić klimat kultowej hali, który tak trafnie wyeksponowała w sesji zdjęciowej dla swojej marki Natalia Siebuła. Ostatecznie to właśnie moda oddaje olsztyńskiej hali ostatni hołd. 

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Natalia Siebuła odkrywa Uranię na nowo

Mieliśmy i miałyśmy niezwykłą przyjemność gościć w zakamarkach Uranii tuż przed nieodwracalnymi zmianami. Chłonąć ślady przemijającego czasu i uchwycić na zdjęciach atmosferę dawnych lat

-  opowiada Natalia Siebuła, projektantka, która dała się już poznać dzięki innym sesjom zdjęciowym na tle obiektów z minionej epoki. Swoją modę pokazywała już na dworcu PKS w Kielcach albo w puławskim Domu Chemika. Najnowsza kampania zrealizowana w hali Urania przedstawia wiosenno-letnią kolekcję, w której królują drapowane sukienki, oversize'owe żakiety i bluzki z bufiastymi rękawami. Kolorystyka ubrań utrzymana w ciepłych odcieniach czerwieni, pomarańczu i beżu z mocnym akcentem niebieskiego idealnie komponuje się z barwami wewnątrz i na zewnątrz Uranii. Poza tym, ubrania Natalii Siebuły też mają nutę retro. Hala i kolekcja tworzą więc zgrany duet, zupełnie jak to miało miejsce przed laty. 

Nie wszyscy wiedzą, że prócz sportu i spektakli rozrywkowych, halę wypełniała też kiedyś moda. Na szerokich korytarzach mieli swoje stoiska z ubraniami lokalni sprzedawcy. Zanim w Olsztynie otworzyły się centra handlowe i sklepy z zachodnimi markami, po jeansy albo sportową bluzę jechało się do Uranii. W kwestii stylu szału nie było, ale alternatywy też nie. 

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Tamte czasy już nigdy nie wrócą - dla ubioru olsztynian to może i lepiej. Jednak o Uranii warto pamiętać i warto ją docenić. Kampania Natalii Siebuły pozwala spojrzeć na budynek z innej perspektywy. Nie tylko dlatego, że wzornictwo PRL-u, na które tak bardzo psioczyliśmy, znów jest szalenie modne. Za fotele Chierowskiego, które przez lata lądowały na śmietniku, teraz płacimy majątek. Do mieszkań wracają też paprotki w podwieszanych doniczkach, lastryko i drewno na ścianach. Jednak najważniejszy jest powód, na który zwraca uwagę projektantka:   

Choć brzmi to niebywale okazuje się, że i architektura jest bardzo ulotna. Niedocenione obiekty znikają z mapy kraju zupełnie zapomniane.

Dobrze, że hala Urania dostała szansę, by po raz ostatni zaprezentować się nam w swoim stylu. Czuję, że jeszcze za nim zatęsknimy. 

Natalia Siebuła - kampania w hali Urania w OlsztynieNatalia Siebuła - kampania w hali Urania w Olsztynie Fot. Piotr Czyż

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.