Przez 20 lat zmieniło się wszystko. Po pierwsze, zmieniłyśmy się my. Skończyły się czasy, kiedy w imię „idealnej sylwetki" byłyśmy w stanie poświęcić własny komfort i swobodę oddechu. Dzisiaj wychodzimy z założenia, że jeśli nie jest mi wygodnie, to tego nie noszę. I to jest super, bo na pierwszym miejscu stawiamy komfort. Koniec, kropka. Generacja Z doskonale pokazała, że komfort psychiczny jest wart znacznie więcej niż ideał ciała, dlatego to naturalne, że producenci bielizny idą ich śladem. Nie chcemy już pancerników, które spłaszczają i uciskają. Chcemy „drugiej skóry", która (jakby przy okazji) delikatnie rzeźbi, wygładza i wspiera nasze naturalne kształty, a nie próbuje ich zamknąć w klatce.
Dodatkowo zmieniła się technologia. Dawne „reformy" szyte były z grubych, nieoddychających, sztywnych materiałów. Nowoczesna bielizna modelująca to kosmos. W postaci ultracienkich, laserowo ciętych, „oddychających" mikrowłókien. Te elastyczne, bezszwowe konstrukcje są niewidoczne nawet pod najcieńszą, jedwabną sukienką. Takie modele znajdziecie w ofercie Marilyn.
Tu na scenę, cała na czarno (i w koronkach!), wchodzi polska kobieta ceniąca polskie marki. Linia modelująca od Marilyn to dla mnie absolutne objawienie, bo idealnie łączy w sobie trzy rzeczy: skuteczność, komfort i, co najważniejsze, zmysłowy, piękny design. To już nie jest coś, co chcesz szybko zdjąć. Znalazłam figi z wysokim stanem, które delikatnie wygładzają brzuch, ale jednocześnie są wykonane z pięknej, elastycznej koronki albo mają wstawki z prześwitującego tiulu. Są tu też modele z ozdobnymi, krzyżującymi się na plecach paseczkami, które dodają pikanterii. Takiej bielizny wręcz nie wypada ukrywać.
Ich body modelujące są 10/10. Wiem, bo mam jedno cieliste pod sukienki na okazje. Ma laserowo cięte, bezszwowe wykończenia na pośladkach, dzięki czemu nie odznacza się pod kreacją. W ulubionych modelach możecie też cieszyć się pięknie zdobionym dekoltem lub ramiączkami. Czasami takie body aż prosi się o to, by wystawało nonszalancko spod rozpiętej, białej koszuli. Modelująca warstwa pod spodem pozwala nam czuć się pewnie w obcisłej sukience, nie rezygnując ani z komfortu, ani ze zmysłowości. Bo dziś to my decydujemy, jak chcemy wyglądać. A jeśli możemy przy tym wyglądać i czuć się absolutnie zjawiskowo, to czemu nie? Bridget Jones byłaby dumna.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!