Wszystkie już jesteśmy zmęczone płaską, dwuwymiarową estetyką w biżuterii. Pragniemy przedmiotów, które mają wagę – dosłownie i w przenośni. Nowa obsesja to trójwymiarowość, objętość i "architektura", które można nosić. W kolekcji Omara znalazłam modele, które są do tego stworzone. Szerokie, potężne obrącze, złożone z trzech lub czterech, połączonych ze sobą rzędów kryształków, tworzą iluzję noszenia kilku pierścionków naraz, ale w sposób bardzo przemyślany. Wyglądają jak małe, kinetyczne rzeźby. Jak je widzę? Noszone na wskazującym palcu lub kciuku, do minimalistycznego, czarnego garnituru.
Duże pierścionki kojarzą nam się także z biżuterią, która wygląda jak cenny skarb, najczęściej przekazywany w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Jednak coraz popularniejsze są wzory w stylu vintage. Te nie muszą być wierną kopią "pierścionka babci". Znalazłam kilka nowoczesnych i bardziej "cool" interpretacji w złocie. W każdej króluje potężny, centralnie osadzony kamień. Oprawa, choć często inspirowana stylem vintage lub Art Déco, jest odważniejsza, bardziej masywna. Dzięki temu wyglądają jak królewskie sygnety.
A teraz opcja dla tych z nas, które, zamiast ciepłego blasku złota, wolą energię srebra. Nawet pierścionki vintage w srebrze to trochę antyteza ciepłej nostalgii. Ale mają swój urok. Są bardziej chłodne, surowe i nowoczesne. U jubilera Omara znalazłam masywne, srebrne pierścionki, które idealnie wpisują się w ten klimat. Zachwycają modele z gładkiego, polerowanego na wysoki połysk srebra czy białego złota, które wyglądają jak krople płynnego metalu, zastygnięte na palcu. Są też wersje bardziej rzeźbiarskie, o nieregularnej, organicznej formie i dużym kamieniu w stylu vintage. Sam w sobie jest ozdobą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!