Tej jesieni i zimy, bardziej niż kiedykolwiek, inwestujemy w ciepło, jakość i design. Tam, gdzie mówimy „śniegowce", myślimy: UGG. To właśnie ta marka przetarła szlaki i wprowadziła buty z owczej skóry na salony. Pamiętamy je ze zdjęć Paris Hilton w tabloidach. Potem o nich zapomniano, a dziś wróciły z siłą huraganu – w zupełnie nowej, znacznie bardziej stylowej odsłonie. Już nie nosimy ich do welurowych dresów. Nowa generacja ikon mody łączy klasyczne, karmelowe lub czekoladowe śniegowce z luźnymi wełnianymi spodniami, oversize’owymi płaszczami i idealnie skrojonymi jeansami.
Fenomenem ostatnich sezonów jest model UGG Tasman – nietuzinkowa hybryda buta i kapcia z charakterystyczną, grubą podeszwą i ozdobnym haftem. Zdobycie ich graniczy z cudem – wyprzedają się w kilka minut po każdej dostawie. Mnie udało się znaleźć jeszcze dostępny model z barankowym wykończeniem. A jeśli klasyczne UGG-i wydają ci się zbyt zachowawcze, na scenę wchodzą śniegowce Naked Wolfe – wersja dla odważnych. Futurystyczne, przerysowane, na gigantycznych, rzeźbiarskich platformach, łączą estetykę moon boots, sneakersów i śniegowców. Wyglądają jak z innego wymiaru, a przy tym – dzięki doskonałej jakości materiałom – są wyjątkowo wygodne.
Ta szwajcarska marka to kwintesencja rzemieślniczego luksusu. Śniegowce Inuikii są masywne, ale dopracowane w najmniejszym detalu. Charakterystyczne, grube sznurowanie, połączenie skóry, zamszu i owczej wełny, perfekcyjne wykończenie – to buty, które przywodzą na myśl kurort w St. Moritz. Świetnie wyglądają z kremowymi, kaszmirowymi kompletami dresowymi i długimi puchowymi kurtkami. Mój typ? Model w odcieniach bordo, brązu i pudrowego różu – efektowny i niezwykle elegancki.
Nie ma co ukrywać – ceny luksusowych marek potrafią zwalić z nóg. Czy to znaczy, że jesteśmy skazane na marznięcie? Absolutnie nie. Siła tego trendu sprawiła, że inspirowane nimi modele znajdziemy dziś w znacznie przystępniejszych cenach.
W sieciówkach i popularnych sklepach obuwniczych warto szukać skórzanych lub zamszowych śniegowców w najmodniejszych barwach sezonu – w odcieniach kawy: od kremowego latte, przez karmel, po gorzką czekoladę. Zwróć uwagę na detale: grubsza podeszwa nie tylko dodaje kilku centymetrów i wygląda stylowo, lecz także doskonale izoluje od zimnego podłoża. Sprawdź, czy wnętrze buta jest wyściełane miękkim futerkiem lub „barankiem" – to ono daje to przyjemne, otulające uczucie ciepła.
Za mniej niż 300 złotych możesz mieć buty, które nie tylko zapewnią komfort w największe mrozy, ale też będą wyglądać modnie i pasować do wszystkiego. Ja szczególnie lubię śniegowce Badura, a jedne nawet sama mam w szafie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!