Zaczęło się od niewinnego "groupona". A dziś markę Agaty znają największe gwiazdy pole dance na świecie [WYWIAD]

Od dziesięciu lat kocha pole dance, od sześciu szyje do niego stroje. Jako architektka z wykształcenia twierdzi, że moda na rurkę ma z projektowaniem budynków wiele wspólnego. Z Agatą Jurago-Pach, założycielką marki Sway Polewear, rozmawiam o jej największej pasji.

Architektka projektantką strojów do pole dance - jak do tego doszło? 

Jak byłam mała, to chciałam być projektantką mody. Potem marzyłam, by zostać weterynarzem, bo jeździłam konno. Tą pasją zaraził mnie dziadek. Ostatecznie stanęło na architekturze, którą zainteresowałam się dzięki rodzicom. Oni też są architektami. Zawsze podobało mi się połączenie konstrukcji z artyzmem. Jako dziecko uwielbiałam malować, rzeźbić, lepić. Pracowałam jako architekt, asystent kierownika budowy, projektant wnętrz. Próbowałam swoich sił w różnych miejscach, ale czułam, że to nie jest do końca to. I chyba też lubię pracować dla siebie, sama zarządzać swoim czasem.

Agata Jurago - Pach, założycielka marki Sway PolewearAgata Jurago - Pach, założycielka marki Sway Polewear Fot. Deirdre McGing

Ale skąd pole dance? 

Wpadłam na pomysł, aby z okazji walentynek zatańczyć swojemu facetowi na rurce. Znalazłam groupona z kursem pole dance, na który składały się cztery lekcje. Po pierwszej z nich stwierdziłam, że to nie będzie dla niego, tylko to będzie dla mnie. Po miesiącu kupiłam sobie obcasy do pole dance i zaczęłam chodzić na zajęcia jak szalona. To był 2010 rok. U nas ta dyscyplina jeszcze raczkowała. W Gdańsku była tylko jedna szkoła. 

Podejrzewam, że nie było też dużego wyboru strojów. 

Istotnie. Ciężko było też dostać stroje zagranicznych marek. Wszyscy zakładali po prostu sportowe staniki albo bikini i krótkie szorty z dowolnych sklepów. Ubiór był na pograniczu bielizny i zwykłego stroju sportowego.

Dlaczego do pole dance są potrzebne specjalne stroje?

Przede wszystkim przyczepność na rurce wymaga gołej skóry, stąd skąpe stroje. Jest też dużo figur, w których jesteśmy na przykład w szpagacie. Zwykłe bikini mają za wąski pasek w kroczu. Chciałam stworzyć markę ze strojami wyposażonymi w takie elementy, których brakuje w strojach sportowych. Z kolei staniki do pole dance różnią się od sportowych tym, że nie muszą aż tak mocno ściskać biustu. Ale z drugiej strony muszą być tak skrojone, aby nic nie wyleciało np. podczas figur do góry nogami. 

 

Praca architektki przydaje ci się w projektowaniu ubioru? 

W architekturze podobało mi się, gdy wszystkie elementy projektu, od budynku, po ławki czy inne detale, były nie tylko piękne, ale też funkcjonalne. Jeśli umieszczam w budynku okno, to po to, aby mieć nowy punkt widokowy. Do projektowania mody podchodzę w ten sam sposób. Strój ma być piękny, ale jednocześnie praktyczny. Jedno bez drugiego nie może funkcjonować.

Do czego w takim razie służą te seksowne paski, które umieszczasz pod szortami? 

Zainspirowały mnie... strip cluby, w których dziewczyny noszą jedną lub dwie podwiązki, za które wsadza się napiwek. Paski w spodenkach do pole dance, oprócz tego, że fajnie podkreślają pośladki, to trzymają spodenki w jednym miejscu. Gdy robimy jakiekolwiek figury, możemy być pewni, że nic nam się nie przesunie. A więc są wyzywające, ale jednak mają konkretną funkcję. Pierwszy raz wprowadziłam je do swojej kolekcji w 2016 roku. To był hit. Stały się od tamtej pory bardzo popularne i wiele innych marek ma je teraz w swojej ofercie.

Paski pod szortami mają swoją funkcję w tańcuPaski pod szortami mają swoją funkcję w tańcu Fot. Connected Dots Photography

Czy coś jeszcze weszło do pole dance’owego stylu dzięki tobie? 

Pół roku po paskach wymyśliłam Ruby Shorts, które miały element przypominający pas do pończoch. Bardzo się to spodobało. Gdy dostarczyłam pierwszą partię tych spodenek do sklepu Pole Junkie, z którym współpracuję, następnego dnia dostałam wiadomość, że wszystkie się sprzedały. Cały czas dostaję o nie zapytania. Niedawno też nawiązałam kontakt z Alethea Austin, jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie pole dance. Planujemy wspólny event! To tak jakby zadzwoniła do ciebie Madonna, że chce nagrać z tobą piosenkę. Niesamowite uczucie. Do tego powiedziała, że kupiła ode mnie strój i bardzo jej się podobał. Za duży sukces uważam też to, że moja marka jest już rozpoznawalna na świecie. Nawet nie myślałam, że to się spełni, a to się dzieje naprawdę. Fajnie jest jak jadę do innego kraju i widzę ludzi ubranych w moje stroje, albo wysyłam je do ciekawych miejsc, których nawet nie znam i muszę szukać ich na mapie. 

A w strojach dla mężczyzn?

Męskie stroje wyróżniają się tym, że mają oddychającą podszewkę. Przy tak skąpych spodenkach, większość panów nie zakłada już dodatkowo bielizny, a więc zastępuje ją podszewka. Znam też dużo facetów, którzy noszą również moje damskie stroje. Są wykonane z tak elastycznych materiałów, że dają radę.

Sway Polewear - kolekcja 'Senses'Sway Polewear - kolekcja 'Senses' Fot. Tom Meredith

Hasło twojej marki brzmi "from studio to stage"

Staram się projektować tak, żeby moje stroje nadawały się i na trening, i na scenę, i gdzieś pomiędzy, na przykład do pokazania się w social mediach. Nawet jeśli ćwiczysz w swoim pokoju, jesteś odpowiednio wystylizowana. Poza tym nie każdy może sobie pozwolić na zakup oddzielnego stroju scenicznego. W moich wystarczy, że dołożysz kilka diamencików i gotowe. 

Czy w modzie pole dance też funkcjonują trendy?

Tak, ale nie zmieniają się z sezonu na sezon, jak w “normalnej” modzie, czyli wiosna/lato czy jesień/zima. Odzież do pole dance ewoluowała wraz z samym sportem. Najpierw, gdy uczyły się go wyłącznie striptizerki i zaczynały otwierać się pierwsze studia, królowały bikini i maleńkie szorty. Potem, gdy około 2010 roku pole dance trafił do mainstreamu, wiele osób próbowało walczyć ze stygmatem erotycznego stroju na rurkę. Stał się bardziej sportowy, zakładano też ocieplacze - trochę taki klimat Jane Fondy. Około 2015 roku zaczęto wracać do korzeni i moda na powrót stała się bardziej sexy, inspirowana strip clubami. Ale tak naprawdę każdy może teraz znaleźć w niej coś dla siebie, bo stylów samego pole dance jest dużo. Jest pole sport, w którym taniec na rurze traktowany jest jako sport, triki liczą się tu najbardziej. Pole art ma charakter teatralny, lirical pole jest bardziej liryczny. Natomiast exotic lub sensual pole są najbardziej erotyczne.

Jakie są cechy charakterystyczne ubioru we wspomnianych stylach? 

W klimacie pole sport spodenki są mocniej zabudowane, by zasłaniały pośladki i są bardziej prostokątne. Na zawodach w tej kategorii często wymagane jest, aby dekolt, pośladki i kości biodrowe były zasłonięte, tańczy się bez butów. Ci, którzy tańczą low pole czasami w ogóle nie wskakują na rurkę. Nie potrzebują aż takiej przyczepności nagiego ciała, a więc mogą pozwolić sobie na większą dowolność w doborze stroju i często występują w legginsach i longsleeve'ach. Na topie są spodenki “biker” i “palazzo pants” które rządzą też w świecie mody nie-pole dance’owej. W exotic pole i stripper style mamy mieszankę trików i stroje mogą być bardziej kuse, ale nie muszą. Lyrical pole uwielbia delikatne spódnice i szerokie spodnie, które powiewają w tańcu.

Kolekcja 'Senses' - Sway PolewearKolekcja 'Senses' - Sway Polewear Fot. Tom Meredith

Moją uwagę zwróciły również ultrawysokie szpilki z koturnem. Czy one mają jakąś funkcję w tańcu, czy to wyłącznie kwestia stylu? 

Buty na koturnie są potrzebne do tańca pole dance tak samo jak baletnicy potrzebne są baletki, a łyżwiarce łyżwy. But jest używany w tańcu w konkretny sposób. Ma z przodu specjalną końcówkę. Jeśli na nią wejdziemy, możemy się obracać. Podobnie jest w profesjonalnych balerinach - też mają wzmocniony przód. Oprócz tego koturn i obcas zmieniają naszą postawę ciała i sposób, w jaki się poruszamy. Mobilizuje wykorzystanie mięśni głębokich, a także optycznie wydłuża nogi, no i dodaje nam wysokości. To jest nie tylko fajne wizualnie, ale też potrzebne z praktycznego punktu widzenia.

Co najbardziej lubisz w pole dance? 

Że zmienia życie. Nigdy nie byłam sportowym typem, nikt nie chciał mnie w drużynie na WF-ie. Pole dance zmienił moje ciało, dał mi siłę. Robię rzeczy, o których nigdy bym nie pomyślała, że mogłyby się udać, np. stanie na rękach. 

Podoba mi się też, że każdy może tańczyć pole dance, niezależnie od wieku czy sylwetki. Jest tyle odmian, że można wybrać coś dla siebie. Oprócz tego zmienia zwykłych ludzi w mini-gwiazdy. Cała otoczka: makijaż, zdjęcia czy filmiki z występów dają możliwość zaprezentowania swoich interpretacji tańca. Nie musisz kończyć szkoły aktorskiej, by być gwiazdą dla samej siebie, podbudowując się w ten sposób.

Pole-dance to taniec dla każdego - niezależnie od wieku czy sylwetkiPole-dance to taniec dla każdego - niezależnie od wieku czy sylwetki Fot. Connected Dots Photography

I chyba najważniejsze - poznajesz ludzi z całego świata, których łączy ta sama pasja. Środowisko pole dance jest bardzo otwarte. Kontakt często zaczyna się przez social media. Kilka lat temu odezwała się do mnie Arleane Caffrey z Irish Pole Dance Academy w Dublinie z zapytaniem o ofertę mojej marki. Z czasem zaprzyjaźniłyśmy się i Arleane zaprosiła mnie na show, które organizowała w swoim studio. To był mój pierwszy występ z prawdziwego zdarzenia.

Twoje filmiki są dość odważne, żeby nie powiedzieć - prowokacyjne. Jak reagują na nie ludzie z twojego otoczenia? 

Moje jeszcze nie są aż tak prowokacyjne! To zależy, kto jest do czego przyzwyczajony. Poza tym uważam, że moje ciało to moja sprawa i mogę tańczyć jak mi się podoba - nikomu nie robię tym krzywdy. Gdy zaczęłam trenować, to przez jakieś dwa miesiące nie powiedziałam nic rodzicom. Ale były to inne czasy, teraz pewnie bym tego nie ukrywała. Potem wszyscy reagowali raczej pozytywnie. Teraz pole dance jest na tyle popularny, że traktuje się go podobnie jak każdy inny sportu lub taniec. Ale na początku dla wszystkich było to zaskoczenie - to na pewno.

Czy spotkałaś się z jakimiś negatywnymi reakcjami?

Z negatywną reakcją spotkałam się może dwa razy. Podczas pierwszej sesji zdjęciowej, którą mieliśmy zaplanowaną na karuzeli w parku rozrywki. Wszystko było ustalone, ale rodzice dzieci, które bawiły się w okolicy, nie byli zachwyceni naszymi strojami i pozami. Innym razem organizowałam warsztaty pole dance i szukałam sali. Znalazłam idealne miejsce, w którym odbywały się zajęcia jogi i innych dyscyplin tańca. Ale właściciele nie chcieli nas przyjąć, gdy dowiedzieli się, że chodzi o pole-dance. Widocznie nie zrozumieli do końca naszej zabawy. 

Pierwsza kampania marki Sway Polewear zrealizowana w parku rozrywkiPierwsza kampania marki Sway Polewear zrealizowana w parku rozrywki Fot. Katarzyna Medowska

Gdzie znajdujesz modelki i modeli do kampanii twojej marki?

Bohaterami kampanii mojej marki nie są profesjonalne modelki i modele, ale tancerze pole dance. To dlatego, że oni mają trochę inne ciała, na przykład bardziej rozbudowane plecy. Oprócz tego, zależy mi na tym, aby pokazywać stroje również na ludziach z innych krajów, aby podkreślać różnorodność. Rhiannon White [na zdjęciu powyżej - przyp. od autorki], która wystąpiła w mojej pierwszej kampanii na karuzeli, poznałam w Anglii na warsztatach tanecznych. Była moją muzą, dziś jesteśmy przyjaciółkami. Z kolei Tiffany Huang [na zdjęciu poniżej - przyp. od autorki], którą poznałam podczas wakacyjnego wyjazdu, pomogła mi zorganizować sesję w Los Angeles. Wystąpiła w niej ona sama i jej znajomi - również tancerze.

Kolekcja 'Senses' Sway PolewearKolekcja 'Senses' Sway Polewear Fot. Tom Meredith

Co planujesz w nowej kolekcji?

Oprócz regularnej rozmiarówki będę miała kolekcję strojów plus size. Mówiłam już, że kocham ten sport za to, że figura absolutnie nie ma tu znaczenia? One będą wyglądać trochę inaczej, bo nie da się ich po prostu przeskalować i liczyć, że będą pasować. Większe rozmiary tworzę zatem od nowa z moją konstruktorką, ale jesteśmy bardzo podekscytowane. 

Czego byś sobie życzyła? 

Chciałabym, żeby ludzie bardziej zwracali uwagę na ochronę środowiska. Moje stroje są wykonane z odnawialnego nylonu o nazwie Econyl oraz materiałów, które powstają z wyławianych z oceanów sieci rybackich. Moje spodnie Namasway są z produkowanej w Polsce wiskozy Lenzing Ecovero oraz bambusa. Kwestie ekologiczne są dla mnie bardzo ważne. Marzę, aby ludzie inwestowali w stroje ekologiczne, które starczą im na długo, zamiast kupować pięć kiepskich modeli za grosze, licząc, że któryś z nich będzie pasował. 

 
Copyright © Agora SA