Nie chcę Barbie, chcę teleskop

Co trzeci student uczelni technicznych to dziś kobieta. Liczba pań na politechnikach wzrosła w ciągu trzech ostatnich lat o 10 tys. Ciągle jednak dziewczyny stronią od typowo technicznych kierunków. Boją się też fizyki i informatyki

Dziś kobiety stanowią 34 proc. spośród blisko 320 tys. studiujących na uczelniach technicznych - wynika z ogłoszonego wczoraj raportu "Dziewczyny na Politechniki 2011", przygotowanego przez Fundację Edukacyjną "Perspektywy". Rekordzistką jest Politechnika Radomska (46 proc. kobiet), tuż za nią jest Politechnika Białostocka (36 proc.)

- Przy wyborze studiów nie warto słuchać babci czy mamy, jeśli mówią "to dziewczynie nie wypada". Każdy powinien robić w życiu to, na co ma ochotę i do czego ma talent - przekonuje prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, fizyk i rektor Uniwersytetu Warszawskiego.

Ale nawet na politechnikach panie rzadko wybierają kierunki ściśle techniczne - mechaniczny, elektryczny czy robotyczny. Np. na Wydziale Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Rzeszowskiej kobiety stanowią tylko 2,4 proc. studentów, na elektrycznym Politechniki Śląskiej - 3 proc., a na Optoelektronice Wojskowej Akademii Technicznej nie ma ich wcale. Wolą raczej kierunki związane z zarządzaniem, architekturą, inżynierią środowiska czy biotechnologią. Na uniwersytetach dziewczyny przekonały się do matematyki i chemii, ale bojkotują fizykę i informatykę.

O to, jak odnajduje się dziewczyna na fizyce, zapytaliśmy studentki UW.

Nie będę układać horoskopów

Anna Jacyszyn, I rok astronomii indywidualnej

 

- Tato, kup mi teleskop - poprosiłam w połowie gimnazjum. - Za tydzień ci przejdzie, dziecko - odpowiedział. Ale mi nie przeszło. Gdy mówię, że studiuję astronomię, słyszę: "super, polecisz w kosmos", " gapisz się w niebo całymi nocami?" albo "chcesz horoskopy pisać?". W rzeczywistości mój kierunek to połączenie fizyki, matematyki i informatyki. Niewiele gapimy się w niebo, raczej rozszyfrowujemy równania, układamy wzory. Nigdy się nie zastanawiałam czy to kierunek dla kobiet czy nie. Na wydziale jest więcej panów, ale nigdy nie byłam gorzej traktowana ze względu na płeć. Na moich studiach trzeba dużo pracować. Dziś spałam tylko dwie godziny, a zajęcia mam do 21.30. Ale satysfakcja jest ogromna. Każdego dnia uczę się czegoś o świecie, a dzięki fizyce potrafię go opisywać. Chciałabym zostać w nauce, zrobić doktorat - najlepiej w Anglii. Ale jeśli zmienię zdanie, to poradzę sobie też na rynku. Znam osoby, które po moim kierunku znalazły pracę np. w wieży kontroli lotów czy w banku.

Być jedną z 16 na świecie - kuszące

Anita Gardias, II rok zastosowania fizyki w biologii i medycynie

 

Przeglądałam informator o uczelniach i pomyślałam: "ciekawe". Widocznie nie tylko ja, bo na mojej specjalności chłopców i dziewczyn jest pół na pół. To neuroinformatyka: badania nad mózgiem przy użyciu specjalnej aparatury i systemów informatycznych. Nasze umiejętności będą przydatne np. w pracowniach EEG, ale też w firmach chemicznych czy kosmetycznych. Najbardziej jednak cieszy to, że będę jednym z nielicznych fachowców neuroinformatyków na świecie, bo UW pierwszy otworzył takie studia. Jest nas na roku tylko 16.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.