2 recenzje miodu do ciała

Były już masła, jogurty, mleczka, budynie i galaretki. Nie, nie do jedzenia - do ciała. Do kosmetyków naśladujących smakołyki dołączył miód

Na rynek wypuściła go Bielenda , czyli marka z popularnej półki cenowej. W zaprzyjaźnionym serwisie Znam.to użytkowniczki zamieściły kilka recenzji produktu. Przeczytajcie o tym, jakie mają zdanie o tym właśnie miodzie do ciała.

Upsy Daisy napisała:

Wśród tegorocznych mikołajkowych prezentów znalazłam Miód do ciała firmy Bielenda . Pod tą poetycką nazwą kryje się treściwy balsam o apetycznej, brzoskwiniowej barwie i budyniowej konsystencji. Producent zamkną go w zakręcanym opakowaniu, przywodzącym na myśl masła do ciała.

Wypróbowałam ten kosmetyk na własnej skórze. Przekonałam się, że dobrze się wchłania, pozostawia skórę na długo gładką i nawilżoną . W dłuższym okresie czasu okazało się jednak, że ten balsam zbytnio natłuszcza, moją i tak skłonną do przetłuszczania się skórę. Rzeczywiście na opakowaniu jest napisane, że powstał z myślą o cerze suchej i szorstkiej.

Miód nie stał jednak bezczynnie na łazienkowej półce. Wkrótce wygląd opakowania przyciągną uwagę mojego mężczyzny. Do gustu przypadło mu zarówno działanie balsamu jak i jego korzenny zapach. Balsam przyniósł widoczną ulgę jego przesuszonej skórze , która domagała się regeneracji.

Polecam ten produkt Paniom i Panom, którzy walczą z suchą, skłonną do pierzchnięcia skorą i chcą w szybkim tempie przywrócić ją do formy a przy okazji nadać jej ładny koloryt.

Cena: 20 zł

Zalety:

budyniowa, treściwa konsystencja

piękny, korzenny zapach

przynosi ulgę przesuszonej, spierzchniętej skórze

wydajny

dobrze się wchłania

Wady:

myślę, że skład powinien być trochę staranniej dobrany, żeby kosmetyk w pełni zasłużył na miano bioorganiczny ale firma Bielenda idzie w dobrym kierunku.

większość informacji o kosmetyku znajduje się na tekturowej konstrukcji, która zwykle odłącza się od słoika już w drogerii, gdyż jest podatna na rozdarcie.

Miód do ciała Bielenda zupełnie inaczej sprawdził się w przypadku pola.LA:

Kupiłam go, bo niedawno zachwyciło mnie ich oliwkowe masło do ciała. Pomysł, że jeden świetny produkt oznacza inne dobre tej samej marki, okazał się chybiony.

Rozczarowanie tym większe, że miód pochodzi z najnowszej linii 'eco-care' , która chwali się wykorzystaniem naturalnych składników typu algi, torf, czy właśnie miód, a na słoiku nie ma opisu składników.

Nie wiem, ile tam tego prawdziwego miodu jest, ale efekty smarowania ciała tym cudem nie dorównują archaicznemu propolisowi z Herbapolu. Mam NAPRAWDĘ bardzo suchą skórę. NAPRAWDĘ nie oznacza uczucia ściągnięcia po kąpieli. Oznacza, że cieszcie się, że nie widzicie popękanych paluszków, które wklepują ten tekst. Ciało chłonie początkowo chętnie ten rzadki smar o konsystencji i kolorze budyniu waniliowego, ale po paru minutach od użycia nie widać żadnego efektu. A najgorszą porażką jest nadmierne, dodatkowe przesuszenie po kilku godzinach, np. rano, po wieczornym smarowaniu. Bezpośrednio po użyciu na skórze zostaje lepki film.

Zapach przyjemny, na szczęście nie za bardzo chemiczny ani typowo "miodowy", znika ze skóry również po paru minutach, w dodatku wietrzeje w miarę używania i otwierania słoika.

Opakowanie przeładowane i słabo opisane, wydajność fatalna. Chociaż muszę zużywać dużo tego typu kosmetyku, widok dna opakowania po tygodniu stosowania to chyba jednak przesada przy pojemności 200 ml.

Jednym słowem- rozczarowanie.

Cena: 22 zł

Zalety:

jedna - za relację ceny do ilości

Wady:

działanie

konsystencja

wydajność

zapach

Czytaj dalej:

Bluza Femi Pleasure

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.