Co ma kryzys do rozwodu

Kryzys sprawił, że coraz mniej Brytyjczyków myśli o porzuceniu współmałżonka. W Polsce liczba rozwodów nie spada

Z badań przeprowadzonych wśród brytyjskich prawników specjalizujących się w sprawach rozwodowych wynika, że w Zjednoczonym Królestwie rozpada się coraz mniej małżeństw. W niektórych kancelariach adwokackich liczba spraw rozwodowych spadła nawet o 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jest to tym ciekawsze, że do tej pory Wielka Brytania zaliczała się do krajów o największej w Europie liczbie rozwodów (133 tys. w 2007 r.).

Zdaniem tamtejszych komentatorów, powodem może być szalejący na Wyspach kryzys. Rozwód niemal zawsze wiąże się z podziałem majątku. Biorąc pod uwagę, że po ubiegłorocznym załamaniu na rynkach finansowych, wielu Brytyjczykom pogorszył się standard życia, perspektywa oddania połowy pieniędzy komuś niekochanemu sprawiła, że wielu postanowiło jeszcze trochę wytrzymać w małżeństwie. - Nie bez znaczenia jest też spadek cen nieruchomości. Taniej sprzedany dom, to mniej pieniędzy do podziału. Brytyjczycy z rozwodami czekają więc na lepsze czasy - dodaje Robert Kerr z firmy Grant Thornton, która przeprowadziła badania.

Wynika z nich również, że Brytyjczycy, którzy teraz decydują się na zawarcie związku małżeńskiego, coraz częściej najpierw zabezpieczają swoje majątki stosowną intercyzą, a dopiero później decydują się na powiedzenie "tak". Gdy mimo to dojdzie do rozwodu, najczęściej jego przyczyną okazuje się zdrada.

A jak jest w Polsce?

W 2007 r. rozstało się prawie 67 tys. par - tyle samo, co rok wcześniej. Ale mamy o 23 mln mniej ludności niż Wielka Brytania. Z informacji, które udało nam się zdobyć w kancelariach adwokackich specjalizujących się w sprawach rozwodowych wynika, że Polakom kryzys nie straszny i rozwodzą się, jak za czasów prosperity. - Nie zauważyłem żadnych zmian. Jeśli ktoś ma dość małżeństwa, to żaden kryzys go nie powstrzyma - mówi adwokat Tomasz Grozdanović z Opola. W tamtejszym sądzie okręgowym tylko w tym roku złożono już ponad tysiąc wniosków rozwodowych. Niemal tyle samo, co przed rokiem.

- Rozwodów jest sporo i decydują się na nie małżonkowie z coraz krótszym stażem - dwu-, czteroletnim - dodaje mecenas Krzysztof Freliszka z Warszawy.

Opinie te potwierdzają też dane przesłane nam z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. O ile w całym 2008 r. odnotowano tam ponad 3,6 tys. wniosków rozwodowych, o tyle tylko w pierwszym kwartale tego roku złożono ich już prawie tysiąc.

Skąd się bierze różnica w zachowaniach Polaków i Brytyjczyków? - W Wielkiej Brytanii kryzys daje się po prostu odczuć. W Polsce to jednak wciąż zjawisko bardziej medialne niż realne - twierdzi socjolog, dr Marek Szopski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.