Jak się nie ubierać?

Czy na kursie stylizacji nauczysz się stylu? Raczej nie. Ale poznasz zasady zestawiania barw, dobierania fasonów, historię mody i najnowsze trendy. To jedno z najmodniejszych szkoleń w tym sezonie

Kto przychodzi na kursy stylizacji? To zależy. Z jednej strony modowi ignoranci, którzy w pewnym momencie stwierdzają, że chcieliby się lepiej ubierać, ale nie bardzo wiedzą jak. Z drugiej - fashion victims, marzący o karierze profesjonalnego stylisty. Dla tych pierwszych organizowane są przeważnie krótkie, jednorazowe warsztaty - uczestnicy (z reguły uczestniczki) poznają własne mocne i słabe punkty, uczą się, jak podkreślać swoje atuty i ukrywać wady, dobierać kolory i fasony do konkretnej urody i sylwetki. - To coś w stylu programu "Jak się nie ubierać" Brytyjek Trinny & Susannah. Podobnie, jak w programie, to uczestniczka jest przedmiotem stylizacji - tłumaczy Mateusz Ślezioński, manager katowickiego Centrum Szkoleniowego Structura, organizatora szkolenia z podstaw stylizacji "Nowa Ja". Jak wyglądają zajęcia? - Nasza stylistka, Ilona Niebał-Buba, która współpracowała z takimi magazynami, jak VIVA czy Glamour, dokona przeglądu twojej dotychczasowej garderoby, pokaże w praktyce, jak wybierać idealne dla ciebie ubrania, wzory i fasony, a których wystrzegać się jak ognia. Zdradzi także zasady doboru dodatków - wyjaśnia. Sześciogodzinne warsztaty kosztują tu 150 zł.

Zajęcia skierowane do pasjonatów mody to inna sprawa. Są dłuższe - kilkudniowe lub nawet miesięczne i zawierają znacznie więcej zagadnień. Pięciodniowy kurs stylizacji i kreowania wizerunku w warszawskiej szkole Kozłowska Visage (cena 900 zł) uczy nie tylko zasad komponowania stroju, lecz także m.in. podstaw historii mody, elementów materiałoznawstwa, wiedzy o barwie i dokładnej analizy sylwetki. Z kolei w warszawskiej Szkole Stylu z Elle, jedynej w Polsce międzynarodowej szkole dla stylistów (współpracuje z renomowaną florencką placówką Polimoda) zajęcia trwają aż miesiąc - w tym czasie kursanci zgłębiają tajniki m.in. psychologii mody, pracy z modelką, organizacji pokazów mody, poznają też style i kierunki w historii sztuki i mody w XX w. oraz najświeższe trendy i marki. Uczestniczą też w profesjonalnych sesjach zdjęciowych, spotykają się z projektantami i odwiedzają showroomy. Uwaga - tu obowiązuje rekrutacja. Kandydaci powinni posiadać wykształcenie wyższe lub być w trakcie ostatnich lat studiów (choć wyjątkowo mogą być odstępstwa), wymagana jest też dobra znajomość języka angielskiego. Całość kończy się obowiązkowym egzaminem. Koszt? Spory - 4 tys. zł. Ale to jeden z niewielu kursów, które cieszą się uznaniem zawodowych stylistów. - Faktycznie, akurat tę szkołę bardzo cenię. W resztę kursów stylizacji w Polsce niestety nie wierzę. Jest ich całkiem sporo, ale większość nie reprezentuje odpowiedniego poziomu - mówi Monika Jurczyk, stylistka i personal shopper. Przyznaje, że sama obserwuje niesamowite zainteresowanie tego typu szkołami. - Pisze do mnie mnóstwo młodych dziewczyn, które chcą być osobistymi stylistkami. Dlatego od września rozpoczynam własne szkolenia, ukierunkowane właśnie na prowadzenie działalności jako personal shopper - dodaje.

Copyright © Agora SA